dlaczego stalin nienawidził polaków
Już kiedyś o tym pisałam, że trzeba oprzeć się na przykładzie z Biblii. Ojciec mający synów, faworyzował najmłodszego. Synowie swoją złość skierowali do najmłodszego brata, a nie do ojca, do tego stopnia go nienawidzili, że zostawili go na pustyni na niechybną śmierć. Chociaż Niemcy nas Polaków nie faworyzowali, a
Stalin w czasie wojny 1919-20 był politrukiem w sztabie armii Frontu Południowo - Zachodniego i sztab ten pod Zamościem był na jakiś czas odcięty od swoich wojsk.
Stalin and the Betrayal of Leningrad. The 900-day siege of Leningrad created heroes as well as victims, and gave the city a taste for independence. Dr John Barber relives the city's struggle, and
Mein Kampf Hitler + Spowiedź Hitlera 1+2+3 • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 14677590845
14.04.2022 BLOG. Andrzej Owsiński. Dlaczego Stalin popełnił zbrodnie katyńską? Odpowiedź najprostsza brzmi: bo ulubionym zajęciem Stalina było mordowanie bez względu na okoliczności. Jest to oczywista prawda, tylko że niektóre mordy wyróżniają się specyficznym przeznaczeniem: np.
nonton drama turki siyah beyaz ask subtitle indonesia episode 3. Sukces boju o Warszawę, później nazwanego powstaniem, ci, którzy wydali rozkaz w podziemnej Warszawie, i rząd polski w Londynie, który na to zezwolił, uzależniali od czterech głównie czynników: sprawności bojowej oddziałów Armii Krajowej, zrzutów uzbrojenia z Zachodu i wsparcia politycznego ze strony Anglosasów, niezdolności Wehrmachtu do skutecznego i długotrwałego przeciwstawiania się naporowi wojsk radzieckich oraz od sukcesów tych ostatnich. Temu właśnie czynnikowi - i słusznie - przypisywano decydujące znaczenie. W ostatniej dekadzie lipca 1944 r. zakładano bowiem, że front radziecko-niemiecki przetoczy się przez Wisłę i Armia Krajowa zdoła opanować stolicę przed wkroczeniem do niej Armii Czerwonej. Swoisty paradoks polegał jednak na tym, że sukces powstania, politycznie wymierzonego przeciwko stalinowskim zamiarom wasalizacji czy wręcz sowietyzacji Polski, trafnie odczytywanym przez przywódców podziemnego państwa i dowództwo jego wojska, ci sami ludzie wiązali z działaniami Armii Czerwonej, której głównodowodzącym był właśnie Stalin. To właśnie jego wojskowe i polityczne zarazem decyzje miały zapewnić powodzenie wojskowe i polityczne tym, którzy w imię walki o Polskę całą, wolną i niezawisłą przeciwstawiali się zamysłom Kremla. Swoista contradictio in adiecto. Kluczowym czynnikiem ostatecznie określającym stosunek ZSRR do powstania warszawskiego był wynik moskiewskiej wizyty szefa rządu RP, Stanisława Mikołajczyka. Premier nie skapitulował, a Stalin mógł już postawić wyłącznie na twór powstały z jego własnej woli - Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego - jako trzon przyszłego, zależnego od Kremla rządu. Po wyjeździe premiera Mikołajczyka z Moskwy, tj. po 10 sierpnia, powstanie było nieodwołalnie skazane na klęskę. Po powstaniu PKWN brytyjski premier, Winston Churchill, i amerykański prezydent, Franklin Roosevelt, zgodnie poprosili Stalina, by przyjął w Moskwie Mikołajczyka i doprowadził do "jakiejś fuzji" rządu RP i komitetu. Stalin mógł triumfować. Sojusznicy powierzali mu misję rozjemcy, wyrażając nadzieję, iż zdoła on doprowadzić do utworzenia jednego, zjednoczonego ośrodka polskiej władzy państwowej. Czy jednak wierzył w możliwość ugody z Mikołajczykiem? Godząc się na jego wizytę, chciał najpewniej sprawdzić gotowość rozmówcy do ustępstw, które musiałyby się równać kapitulacji premiera polskiego, konstytucyjnego, prozachodniego rządu. Mikołajczyk przybył do Moskwy 30 lipca. Spotkał się z ambasadorem brytyjskim, Archibaldem Clarkiem-Kerrem, wysłuchał jego rad, w szczególności by dążył do zawarcia z PKWN swego rodzaju układu roboczego. W tym czasie Armia Czerwona była już na przedpolach Warszawy, a dowództwo AK spodziewało się jej rychłego wkroczenia do miasta. 31 lipca około godz. 18 zapadła decyzja, by nazajutrz, 1 sierpnia, o godz. 17 oddziały AK rozpoczęły bój o opanowanie stolicy. Co było dalej, wiemy dobrze z licznych polskich opracowań historycznych powstałych na emigracji i w kraju. Natomiast nasza wiedza o planach i działaniach Armii Czerwonej, a nade wszystko o dyrektywach otrzymywanych z Moskwy przez dowódców frontów nadal zawiera wiele luk. Wiadomo, że 12 kwietnia 1944 r. radziecka Kwatera Główna (dalej: Stawka) zdecydowała, że główną operacją lata będzie rozbicie wojsk niemieckich na centralnym, tj. zachodnim, odcinku frontu i wyzwolenie Białorusi. Operacja o kryptonimie "Bagration" rozpoczęła się 23 czerwca i rozwijała się w niebywałym tempie. W połowie lipca Armia Czerwona wyzwoliła Białoruś i południową część Litwy. W następstwie rozmaitych przemyśleń w dniach 27-29 lipca na naradzie u Stalina po dokonaniu oceny wykonanych zadań ustalono kolejne dyrektywy dla frontów operujących na ziemiach polskich. W szczególności 27 lipca wojskom 1. Frontu Ukraińskiego marsz. Iwana Koniewa nakazywano wykonanie działań, które umożliwiłyby mu natarcie w kierunku Częstochowy i Krakowa. Tego samego dnia dowódca 1. Frontu Białoruskiego, marsz. Konstanty Rokossowski, otrzymał dyrektywę, by "po opanowaniu rejonu Brześcia i Siedlec prawym skrzydłem frontu rozwijać natarcie w ogólnym kierunku na Warszawę i nie później niż 5-8 sierpnia opanować Pragę i uchwycić przyczółki na Narwi w rejonie Pułtuska i Serocka. Lewym skrzydłem uchwycić przyczółek na Wiśle w rejonie Dęblina, Zwolenia i Solca. Zdobyte przyczółki wykorzystać dla uderzenia w kierunku północno-zachodnim, aby zwinąć obronę nieprzyjaciela wzdłuż Narwi i Wisły, zabezpieczając tym samym forsowanie Narwi przez lewe skrzydło 2. Frontu Białoruskiego i Wisły przez centralne armie swego frontu. Następnie mieć na uwadze rozwinięcie natarcia w kierunku zachodnim na Toruń i Łódź". Dla najbliższej przyszłości stolicy losy tych dyrektyw Stalina miały bardzo duże znaczenie. W polskiej i rosyjskiej literaturze przedmiotu są one różnie interpretowane. W każdym razie dyrektywa nie została wykonana. Spór o przyczyny trwa, ale według mnie, odpowiedzi na pytanie o stosunek ZSRR do powstania warszawskiego - nie lekceważąc niezwykle istotnych względów natury wojskowej - należy szukać w strategii politycznej Stalina. Nie wolno przy tym zapominać, że 31 lipca pod Radzyminem siły niemieckie rozbiły nacierającą w kierunku Warszawy pancerną czołówkę lewego skrzydła 1. Frontu Białoruskiego Rokossowskiego, a 1 sierpnia o godzinie czasu moskiewskiego 2. Armia Pancerna otrzymała rozkaz przejścia do obrony. Na tym odcinku frontu Niemcom udało się odrzucić wojska radzieckie o kilkadziesiąt kilometrów. Kilkanaście godzin później w Warszawie rozpoczęło się powstanie. 2 sierpnia Londyn informował dowódcę AK, gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, że "Anglicy uzależniają poważniejszą pomoc dla Was od wyników rozmów moskiewskich". Od siebie dodajmy, że dotyczyło to nie tylko Anglików, lecz także Rosjan, a właściwie ich przede wszystkim. W każdym razie zanim jeszcze doszło do pierwszej rozmowy Mikołajczyka ze Stalinem w Londynie (za Brytyjczykami wkrótce poszli Amerykanie), sformułowany został ścisły związek dwóch spraw - pomocy dla Warszawy i porozumienia polsko-radzieckiego. To, co było oczywiste dla Anglosasów, nie mogło być czymś innym dla Kremla. Wielka Trójka sprawę polską - łącznie z powstaniem warszawskim - traktowała przede wszystkim w kategoriach politycznych. Pierwsza depesza z Warszawy o wybuchu walk dotarła do Londynu prawdopodobnie w nocy z 1 na 2 sierpnia. Nie wiadomo jednak, kiedy została odczytana. Następną Londyn otrzymał 2 sierpnia o godz. ale odczytano ją dopiero o i zaraz przekazano Anglikom. Ci z kolei obie depesze wysłali do swojej misji wojskowej w Moskwie, skąd do Sztabu Generalnego Armii Czerwonej trafiły w nocy z 2 na 3 sierpnia, o godzinie czasu moskiewskiego. W godzinach rannych zapoznał się z nimi szef resortu spraw zagranicznych, Wiaczesław Mołotow, i zapewne najwcześniej, jak tylko mógł, przekazał je Stalinowi. Depesza oznaczona przez misję numerem 2 była krótka, ale bardzo treściwa: "Wobec rozpoczęcia walk o opanowanie Warszawy prosimy o spowodowanie pomocy sowieckiej przez natychmiastowe uderzenie z zewnątrz". Mikołajczyk o rozpoczęciu walk dowiedział się też od Anglików i prawdopodobnie w tym samym czasie co Stalin. Nie wiemy jednak, kiedy i jakie informacje otrzymywała Moskwa od zwiadu 1. Frontu Białoruskiego, wywiadu z Londynu (pozyskiwała stamtąd niezwykle ważne wieści i miała podobno dostęp do korespondencji władz polskich z przywódcami państwa podziemnego oraz KG AK) i ewentualnie z samej Warszawy. W świetle powyższego dopuszczalne jest chyba domniemanie, że Kreml mógł otrzymać informacje o planach powstania powszechnego, niezwykle ważnych meldunkach gen. Komorowskiego z 14 i 21 lipca i o innych kluczowych dokumentach wiążących się z zamierzoną walką o opanowanie stolicy przed wkroczeniem do niej Armii Czerwonej (choć nie o konkretnym terminie wybuchu). Nie mogę też wykluczyć, że wiadomość o rozpoczęciu walk w Warszawie przekazana przez brytyjską misję wojskową nie była jedyną, która 2 lub 3 sierpnia dotarła na Kreml. Gdyby udało się uzyskać dostęp do odpowiednich źródeł, być może łatwiej byłoby o odpowiedź na pytania dotyczące operacji Armii Czerwonej na przedpolach polskiej stolicy. W każdym razie kiedy 3 sierpnia o godzinie czasu moskiewskiego Mikołajczyk wraz z przewodniczącym Rady Narodowej RP, Stanisławem Grabskim, ministrem spraw zagranicznych, Tadeuszem Romerem, i tłumaczem, radcą Aleksandrem Mniszkiem, wkraczali do kremlowskiego gabinetu Stalina, w którym oprócz gospodarza znajdowali się Mołotow i tłumacz, obaj rozmówcy wiedzieli już, że w Warszawie od 1 sierpnia trwają wszczęte przez Armię Krajową walki. Dysponujemy dziś polskimi i rosyjskimi zapisami tych rozmów. Nadal nie znamy jednak radzieckich notatek ze spotkań Stalina z przedstawicielami Związku Patriotów Polskich i PKWN z Wandą Wasilewską i Bolesławem Bierutem na czele (odbyły się 5 i 7 sierpnia). Stalin, powołując się na prośby Churchilla, na pierwszy plan wysunął kwestię porozumienia między rządem polskim a komitetem. Nie wchodząc w szczegóły, chciałbym jedynie zwrócić uwagę na kluczową, moim zdaniem, deklarację Stalina: "Jeśli rząd polski w Londynie ma zamiar i uważa za celowe porozumieć się z Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego i stworzyć jeden rząd polski, to rząd radziecki gotów jest w tym pomóc. Jeśli jednak rząd polski nie chciałby tego, wówczas rząd radziecki będzie zmuszony współpracować z PKWN. Takie jest stanowisko rządu radzieckiego, które on, Stalin, prosi wziąć pod uwagę". Mogło to oznaczać i zapewne oznaczało, że pozytywne ustosunkowanie się Kremla do wszystkich innych wysuniętych ewentualnie przez stronę polską postulatów czy próśb zależeć będzie od stanowiska Mikołajczyka w tej najważniejszej dla Stalina, a także dla jego anglosaskich partnerów sprawie. Szef rządu radzieckiego musiał oczywiście zakładać, że polski premier zwróci się do niego o pomoc dla walczącej Warszawy, co nastąpiło. Ale podczas wszystkich tych spotkań pomoc dla powstania nie stanowiła jakiegoś istotniejszego wątku. Rozmawiano przede wszystkim o możliwości i warunkach powołania ewentualnego jednego rządu oraz jego składzie, o konstytucji i o granicach. Mikołajczyk przedstawił swoją formułę 4+1 (tzn. cztery partie wchodzące w skład jego rządu oraz Polska Partia Robotnicza) oraz proporcje składu politycznego (6:1) i bronił ich. Bierut oferował mu urząd premiera i trzy teki ministerialne, przy 14 dla PKWN. W pierwszym przypadku byłaby to "fuzja", o której myślał i pisał Churchill, w drugim rząd całkowicie zdominowany przez komunistów, legitymizowany obecnością Mikołajczyka i zależny od Moskwy, tj. taki, jaki chciał mieć Stalin. Sądzę, że tylko taka kapitulacja polityczna Polaków, której od Mikołajczyka domagali się Stalin z Bierutem i która prawdopodobnie - po jakichś modyfikacjach - byłaby do przyjęcia przez Anglosasów, mogłaby zmienić stosunek Kremla do powstania warszawskiego. Ale to tylko domysł, spekulacja. Latem 1944 r. rozstrzygał się ostatecznie dylemat, czy Polska pozostanie częścią zdominowanego przez Anglosasów Zachodu, czy też stanie się częścią radzieckiego Wschodu. Przegrana Niemiec była już przesądzona i dlatego dla ogromnej większości polityków polskich była to wówczas najważniejsza sprawa. Churchill i Roosevelt szukali wciąż kompromisu, choć nie mieli już złudzeń, co zaś się tyczy Stalina, podzielam pogląd niemieckiego historyka Klausa Zernacka, że kwestia polska była "najwyraźniej kluczowym punktem polityki zachodniej" Kremla. Chciał ją rozwiązać i rozwiązywał wedle własnego scenariusza. Patrząc z tej perspektywy na powstanie warszawskie, uważam, że losy sprawy polskiej nie zależały od takiego czy innego finału zrywu zbrojnego warszawian, lecz od roli, jaką odegrają w pokonaniu Niemiec siły zbrojne aliantów zachodnich i Związku Radzieckiego, oraz od tego, jaki obszar Europy będzie przez nie zdobyty czy wyzwolony. Z tego punktu widzenia powstanie warszawskie nie mogło odegrać żadnej roli. Pozostawało jedynie dramatyczną, z tragicznym finałem, manifestacją woli walki o Polskę całą i niezawisłą, a zarazem obroną idei karty atlantyckiej Roosevelta i Churchilla z sierpnia 1941 r., czyli wartości przyjętych następnie przez wszystkie Narody Zjednoczone. Oba te wymiary czynu i losów polskiej stolicy winny wyznaczać miejsce powstania na kartach historii powszechnej okresu II wojny światowej. Powszechnie wiadomo, że stosunek Stalina do powstania był politycznie zdecydowanie wrogi. Nie mogę jednak w tych rozważaniach nie poruszyć kwestii stale powracającej w publikacjach poświęconych powstaniu: czy Armia Czerwona latem 1944 r. mogła i chciała dokonać operacji zdobycia Warszawy, czy też nie? W dawniejszej, tj. radzieckiej, ale i w najnowszej rosyjskiej literaturze przedmiotu panował i nadal panuje pogląd, że chciała i podejmowała w tym kierunku poważne wysiłki, jednak nie była w stanie zakończyć ich powodzeniem. I choć bliska prawdy może być hipoteza, że Armia Czerwona - biorąc pod uwagę jej potencjał - była w stanie pokusić się wówczas o zdobycie polskiej stolicy, ale Stalin jej nie pozwolił (niestety, nie wiemy, kiedy dokładnie i w jakiej formie zakaz taki został wydany), pozostaje ona jednak hipotezą. Również ja od dawna tak uważam. Wróćmy do rozmowy 3 sierpnia. Z ust polskiego premiera padły wówczas ważne słowa, że w Warszawie polska podziemna armia rozpoczęła otwartą walkę z Niemcami i on, Mikołajczyk, chciałby jak najwcześniej tam się znaleźć i stworzyć rząd wedle owej formuły 4+1. Sądzę, że jednego możemy być niemal pewni - perspektywa powołania takiego rządu w warunkach politycznych stworzonych przez zwycięskie powstanie pozostawała w całkowitej sprzeczności ze strategią polityczną Kremla. W związku z tym rodzi się zasadne pytanie: czy, jak twierdzi jeden z autorów rosyjskich, cytowane wyżej oświadczenie Mikołajczyka "nie przesądziło o losach powstania"? Być może, choć pamiętajmy i o tym, że 5 sierpnia Stalin zlecił Gieorgijowi Żukowowi i Rokossowskiemu zadanie przedstawienia poglądu na temat możliwości zajęcia Warszawy. 8 sierpnia marszałkowie przedłożyli raport, który można określić jako szkic do ewentualnej operacji warszawskiej. Był już przedmiotem analiz polskich historyków, więc tu tylko przypomnijmy, że chodziło o użycie wielkiej liczby wojska i sprzętu, a same działania miałyby się rozpocząć nie wcześniej niż 25 sierpnia. Jak wiadomo, do tak szkicowanego natarcia nie doszło, o czym oczywiście zdecydował Stalin, choć dotąd nie wiemy, kiedy dokładnie i w jakiej formie to nastąpiło. Niewątpliwie jednak nastąpiło, być może tuż po pierwszym spotkaniu z Mikołajczykiem lub zaraz po drugim, tj. 9-10, ewentualnie na przełomie pierwszej i drugiej dekady sierpnia. Powzięta decyzja - poza omówionymi już przyczynami natury politycznej - mogła też mieć związek z walkami Armii Czerwonej na terytorium Rumunii. Jeszcze 27 marca Armia Czerwona przekroczyła Prut, ale po kilku tygodniach natarcie utknęło i Stawka wydała na początku maja rozkaz przejścia do obrony, co wiązało się w oczywisty sposób z rozpoczęciem przygotowań do operacji "Bagration". Nowe dyrektywy dowodzący wojskami 2. i 3. Frontu Ukraińskiego otrzymali dopiero 2 sierpnia. Nakazywały przeprowadzenie operacji jasso-kiszyniowskiej. Użyto w niej 1,25 mln żołnierzy i trwała od 20 do 29 sierpnia. W połączeniu z przewrotem (zwanym puczem) pałacowym w Bukareszcie przyniosła błyskotliwy sukces Armii Czerwonej, zerwanie sojuszu Rumunii z Trzecią Rzeszą i skierowanie przeciwko niej 400-tysięcznej armii rumuńskiej. Sukces wojskowy i polityczny operacji otwierał też drogę do opanowania Bałkanów. Niczego takiego nie obiecywała ewentualna operacja warszawska. Przeciwnie, zapowiadała wielkie kłopoty polityczne. Z punktu widzenia strategii Stalina priorytet kierunku rumuńskiego, przy prawdopodobnym fiasku rozmów z Mikołajczykiem, stawał się oczywisty. Jeśli rzeczywiście Stalin już 3 lub 4 sierpnia powziął zamiar "odgrodzenia się od warszawskiej awantury", jak to ujął 16 sierpnia w depeszy do Churchilla, to w jakim celu zażądał od obu marszałków opinii czy wręcz szkicu planu operacji warszawskiej? Czy tylko po to, żeby wyrobić sobie własny pogląd na temat jej kosztów ludzkich i materiałowych i zestawić je z hipotetycznymi zyskami politycznymi całego przedsięwzięcia? Nie mam na to źródłowych odpowiedzi, ale nie mogę też całkowicie wykluczyć prawdopodobieństwa innego domniemania. Skoro Stalin wszystko uzależniał od zgody Mikołajczyka na kremlowski wariant "fuzji" rządu i PKWN, musiał zdawać sobie doskonale sprawę, że z chwilą uzgodnienia takiego porozumienia natychmiast pojawiłby się problem podjęcia przez Armię Czerwoną zdecydowanych działań ofensywnych, które doprowadziłyby do wyzwolenia Warszawy. Z drugiej jednakże strony sądzę, że nie wierzył w możliwość zawarcia porozumienia z Mikołajczykiem na zasadach wyłożonych przez Bieruta. Wszystko to otwiera pole dla rozmaitych interpretacji, ale żadnej nie da się wyprowadzić z wiarygodnych źródeł, bo tych na razie brak. Eugeniusz Duraczyński
Jest styczeń 1962 roku. Rządzącą Polską ekipę Władysława Gomułki odwiedza Wielki Brat z Moskwy – I sekretarz radzieckiej partii komunistycznej Nikita Chruszczow, następca Stalina. Notable i ich świta bawią się i polują w Białowieży. Bawią się na całego, i to tak niefrasobliwie, że idzie z dymem zabytkowy białowieski Domek Myśliwski, pamietający jeszcze czasy carskie. Lecz nie tylko o zabawę w tym spotkaniu chodzi. W drodze na polowanie polscy towarzysze zasypują Chruszczowa pytaniami o destalinizację. Dopytują go o poprzednika, którego "błędy i wypaczenia" odważył się ujawnić. W końcu Chruszczow nie wytrzymuje: "Co wy tak się uparliście na tego Stalina? Przecież to był Polak." Stalin – czyli Józef Wissarionowicz Dżugaszwili – Polakiem? To brzmi jak kiepski dowcip. Ale świadkiem wspomnianych rozmów był milicyjny generał Franciszek Szlachcic, człowiek ministra Mieczysława Moczara . Relacjonując to w 1988 roku dziennikarzowi "Wprost" Markowi Zieleniewskiemu, wciąż nie krył emocji. "To było dość niesamowite. Opowiedziałem o tej rozmowie Moczarowi – nie uwierzył, napomknąłem [premierowi] Cyrankiewiczowi. »Jeszcze nam tego brakowało« – skomentował. Nie dawało mi to jednak spokoju i będąc w Moskwie zacytowałem słowa Chruszczowa pewnemu staremu czekiście. »To nie żart« – zaśmiał się. I opowiedział, jak to znany badacz Azji polskiego pochodzenia, hrabia Przewalski, poznał ubogą Gruzinkę. Ta prosta dziewczyna urodziła dorodnego chłopaka. Była jednak zbyt niskiego stanu, aby liczyć na dozgonne więzy z hrabią, więc szybko znaleziono dla niej męża. Był nim biedny szewc-pijaczyna. Nazywać się miał Dżugaszwili". Potem Szlachcic otworzył przed dziennikarzem encyklopedię, a następnie porównał zdjęcia Przewalskiego i Stalina. Zwrócił szczególną uwagę na spojrzenie, o którym radziecki tygodnik "Ogoniok" napisał: "Pamięć tego wzroku do dzisiaj przejmuje niektórych dreszczem"… Fiksacja pierwszego sekretarza Szlachcic przyznał we wspomnieniach "Gorzki smak władzy", że próbował jeszcze wyciągnąć coś od Chruszczowa, lecz ten nie podjął tematu ojca Stalina. Jednak "wydawało się, że wie coś o tym". Chruszczow długo już nie porządził. W 1964 roku stracił władzę. Do tematu Stalina i Polski wrócił w swoich "Fragmentach wspomnień". Jakby nie słyszał o stalinowskich zbrodniach na Polakach, podkreślał "propolską" politykę poprzednika: "Stalin sprzyjał polskiemu kierownictwu i robił wszystko, żeby Związek Radziecki Polsce dopomógł, czasem nawet z krzywdą dla Związku Radzieckiego. Mam na myśli okropny głód na Ukrainie w latach 1946-47 na skutek klęski nieurodzaju. Ukraina oddała wszystko, co mogła oddać, ale planu jednak nie wykonała. Kołchozy i kołchoźnicy mieli dosłownie puste stodoły, tam był głód, zdarzały się wypadki ludożerstwa i to nie jeden ani dwa. A w tym czasie zebrane z Ukrainy zboże wysyłano do Polski". Chruszczow pisał o tym jako znawca – w końcu był za Stalina szefem komunistycznej partii na Ukrainie. Jak jednak zaznaczał, o wysyłce zboża decydował wąski krąg osób, Ukraińcy nie byli tego świadomi. Polacy zaś i tak utyskiwali na nowe porządki – Chruszczow od polskiej orędowniczki komunizmu Wandy Wasilewskiej usłyszał, że warszawiacy jedzą biały chleb, a i tak "wymyślają na rząd radziecki, że mało daje białego chleba, a zamiast białego przysyła czarny". Polacy narzekali zatem na czarną mąkę, nie wiedząc, że "Ukraińcy, których zboże idzie do Polski, puchną z głodu". Polska prosiła o mąkę, to Stalin dawał, a gdzie indziej panował głód. "Tak wyglądała sytuacja na Ukrainie i w Mołdawii. Czy podobnie było w innych republikach, nie mogę powiedzieć, ale u nas w każdym razie wprowadzono surowy system kartkowy i dlatego jeśli już nie było głodu, to i tłustego życia także nie mieliśmy, tj. ludzie przymierali głodem, a mimo to Stalin wydzielał ziarno i wysyłał do Polski. I to na pewno" – opisywał Chruszczow. Nawet pokusił się o diagnozę, skąd była ta "dobroć" Stalina. – "Ja uważałem, że tak robi, bo chce uzyskać od narodu polskiego rozgrzeszenie, jak to robią ludzie wierzący, za tamto porozumienie z Hitlerem, z którego wynikł rozbiór Polski. A właściwie w jakimś stopniu i nasz udział na początku wojny." Stalin? Rozgrzeszenie? A co z powstaniem warszawskim, któremu dał tragicznie się wykrwawić, stojąc bezczynnie nad Wisłą? Chruszczow nie przypomina sobie, żeby była w tym jakaś złośliwość Stalina, tylko uwarunkowania frontowe i polityczne. "Podeszliśmy pod Kijów, a także zatrzymaliśmy się przed Dnieprem" – powołał się na analogię i dodał już bardziej szczerze: "Nie leżało to w naszym interesie, by popierać generała, który zarządził powstanie. Dlatego, że później wystąpiłby przeciw nam, gdybyśmy go nie uznali, a my byśmy pewnie go nie uznali. A powstanie to inspirował znaczy się Churchill za pośrednictwem Mikołajczyka. Chciał nas postawić, no że tak powiem, przed faktem dokonanym, że my byśmy krew przelewali, przyszli do Warszawy, Niemców przepędzili, a w Warszawie już zasiada rząd polski, już siedzi Mikołajczyk, że tak powiem. No, a usuwać utworzony już rząd, to wywołać pewne komplikacje miedzy sojusznikami, czy nawet tarcia, a to oczywiście nie było pożądane". Można się zastanawiać, czy atakując Stalina i narzekając na sytych Polaków, Chruszczow nie próbował przerzucić win za "wypaczenia" komunizmu na element jak najbardziej "obcy" od rosyjskiego. Bo przecież Stalin nie był jedynym nie-Rosjaninem w komunistycznej wierchuszce. I nie chodzi wcale o Żydów czy Łotyszy, a właśnie o Polaków. O twórcy sowieckiej bezpieki Feliksie Dzierżyńskim słyszeli wszyscy, a nie był jedyny. Historyk, wykładowca i pisarz Jan Ciechanowicz wydał swego czasu zbiór "Polonobolszewia. Siedmiu mędrców sowieckich, czyli jak polska szlachta komunizowała Rosję". Wskazywał w niej, że to właśnie Polacy tworzyli "mózg" komunistycznego systemu. W streszczeniu swej książki wymieniał: "Twórcą teorii i praktyki prawnej komunizmu, prokuratorem generalnym ZSRR przez 35 lat, autorem teoretycznych dzieł utwierdzających krwawy terror był polski szlachcic herbu Trzywdar Andrzej Wyszyński (miał wspólnego z kardynałem Stefanem pradziada). Czołową bojowniczką o »równouprawnienie« kobiet, utalentowaną dyplomatką i uwodzicielką sowieckiego wywiadu była polska arystokratka herbu Ostoja Aleksandra Kołłątaj (z domu Domontowicz). Drugim po Feliksie Dzierżyńskim (herbu Sulima) szefem sowieckiej bezpieki był hrabia Czesław Mężyński herbu Kościesza (narady ścisłego kierownictwa Czerezwyczajki aż do roku 1933 włącznie, odbywały się w języku polskim, a wśród oficerów NKWD rozstrzeliwujących oficerów WP w Katyniu, Miednoje i in. było bardzo wielu Polaków). Głównym teoretykiem szeregu książek z zakresu teorii budownictwa komunistycznego był profesor Stanisław Strumiłło (herbu Dąbrowa), a najwybitniejszym sowieckim dyplomatą i wieloletnim ministrem spraw zagranicznych ZSRR był Andrzej Gromyko herbu Abdank". Fotoportret Mikołaja Przewalskiego Wróćmy jednak do Stalina. W 1946 roku, gdy wedle słów Chruszczowa Józef Wissarionowicz wielce "pomagał" Polsce, Towarzystwo Geograficzne ZSRR zaczęło przyznawać złoty medal imienia Mikołaja Przewalskiego. Tyle tych zbiegów okoliczności, może warto sprawdzić, czy podróżnik podczas swych wędrówek po Azji rzeczywiście mógł zahaczyć o Gruzję i tam dorobić się potomka? I czy ewentualne pokrewieństwo Stalina i Przewalskiego można naukowo udowodnić bądź odrzucić? A poza tym, czy w ogóle możemy traktować Przewalskiego jako Polaka? Najpierw jednak sprawdźmy, czy poza Chruszczowem ktoś jeszcze podważał fakt, że to Wissarion "Beso" Dżugaszwili był ojcem Stalina. Wszyscy ojcowie Józef Wissarionowicz Dżugaszwili urodził się 6 grudnia 1878 roku w Gori w Gruzji. Z jakiegoś powodu podawał jednak zmyśloną datę 21 grudnia 1879 roku. Pewnie zrobił to, chcąc uniknąć poboru do wojska. A może próbował ukryć swoje "nieprawe" pochodzenie? Od dzieciństwa nasłuchał się plotek, że "Beso" wcale nie jest jego ojcem, a matka Jekaterina "Keke" Geładze mało ma ze świętej. "Złe języki" miały używanie i potem, bo ktoś pomagał Dżugaszwilim finansować naukę Józefa w seminarium duchownym. Przecież nie mogli sobie na to pozwolić pozwolić uboga służąca i szewc pijanica! W Gori najczęściej mówiło się, że to bogaty kupiec Jakow Egnataszwili lub podróżnik Mikołaj Przewalski finansowali edukację Józefa. Już wcześniej, ze względu na niski wzrost i ociężały krok nazywano chłopaka "konikiem Przewalskiego". Lecz w gronie domniemanych kochanków "Keke" i potencjalnych ojców Stalina znaleźli się także: przyszły car Aleksander III (!), pop Christofor Czarkwiani i oficer policji Damian Dawriczewy. Sporo ważnych osób jak na prostą służącą, nawet jeśli w owych czasach w Gruzji posiadanie kochanki było na porządku dziennym… Biograf Jurij Boriew w "Prywatnym życiu Stalina" wskazywał jak takie plotki były dewastujące dla "Beso", męża Jekateriny: "Trójkąt małżeński jest nie do zaakceptowania przez ludzi Wschodu – poczucie hańby wygnało Dżugaszwilego z domu. Stalin wychowywał się i dorastał w atmosferze powszechnej pogardy, okazywanej poczętemu w grzechu, nieślubnemu dziecku. Być może to właśnie stało się źródłem jego kompleksu niższości, który przerodził się później w pragnienie władzy i przemocy nad innymi. Opowiadają, że w latach trzydziestych, kiedy Stalin był w Tbilisi (Tyflisie), zapytany, jak czuje się jego matka, odpowiedział: »Nie obchodzi mnie, jak żyje ta stara k...«. Natomiast dwaj bracia Egnataszwili cieszyli się szacunkiem i życzliwością Stalina. Otworzył im drogę do kariery, wprowadzając w skład Rady Najwyższej Gruzji. Po XX Zjeździe (1956) pojawił się we Francji emigrant, który podawał się za brata Stalina i syna księcia Egnataszwili. Twierdził, iż wcześniej nie mógł przyznać się do tego pokrewieństwa z obawy o swoje życie". Dodajmy, że takie samo imię jak stary Egnataszwili – Jakow – otrzymał jeden z synów Stalina. Notabene, trafił do niewoli podczas walk z Niemcami na Białorusi, w lipcu 1941 roku. Dyktator niewiele zrobił by go uwolnić – Jakow Dżugaszwili zginął w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Ale Stalin i tak nie wydawał się gorszy od "Beso" kilkadziesiąt lat wcześniej. Rodzina patologiczna "Beso" tylko pił i wyzywał dziecko "Keke" od bękartów. Raz w gniewie rzucił chłopcem tak mocno o podłogę, że mały przez kilka dni sikał krwią. Nie zapewnił mu utrzymania – to "Keke" musiała zadbać o syna, najmując się do fizycznej pracy w domach bogaczy. Nic dziwnego, że Józef o "Beso", niepiśmiennym szewcu-pijaku, który ostatecznie zginął podczas pijackiej bójki, dużo nie wspominał. Skoro jednak matka tyle dla niego poświęciła, dlaczego Stalin wyzywał ją przy znajomych? Dlaczego po rewolucji październikowej tylko dwa razy odwiedził "Keke", a ona nigdy nie pojechała do niego do Moskwy? Na pogrzebie matki w 1937 roku Stalin nawet się nie pojawił. Słynny reżyser z Tbilisi, Siergiej Paradżanow, zapewniał, że dyktator nawet nigdy nie odwiedził grobu matki! Przysłał za to na pogrzeb wieniec z napisami po gruzińsku i rosyjsku: »Mojej drogiej i ukochanej matce syn Josif Dżugaszwili (Stalin)«. Przetrwały też króciutkie listy, które do niej pisał (wrażliwy człowiek – kiedyś brał się nawet za wiersze!). Po dojściu bolszewików do władzy wprowadził zaś matkę do pałacu byłego carskiego namiestnika. Kiedy był na szczycie, "Keke" zapytała go ponoć, kim teraz jest. Nie rozumiała, gdy odpowiedział, że sekretarzem komitetu centralnego partii. "Jestem kimś w rodzaju cara". Matka stwierdziła wówczas, że razy, które zebrał od niej w dzieciństwie, nie poszły na marne: "Wyszedłeś na ludzi". Na pożegnanie powiedziała jednak: "Mimo wszystko szkoda, że nie zostałeś popem". Dziwne, jak wielu znaczących psychologicznych tropów można doszukać się w tej krótkiej anegdocie. Stalin porównuje się do cara, a plotka mówiła, że mógł być synem Aleksandra III. Rozmawia o przemocy w domu, a kupca Egnataszwilego znano z walk na pięści. Matka żałuje, że syn nie został popem – a kolejnym domniemanym jej kochankiem był duchowny Czarkwiani. Ostatecznie Stalin stał się dyktatorem, władającym policyjnym państwem – a właśnie policjantem był Dawriczewy, kolejny kandydat na jego ojca. Oczywiście naciągamy tu sens wymiany zdań miedzy matką a synem. Dowiedliśmy jednak ponad wszelką wątpliwość, że stosunki Stalina z "Keke" były skomplikowane, pełne podtekstów. Od "Beso" całkiem się dystansował. Pewnie dorastając marzył nawet, żeby to nie on był jego prawdziwym ojcem. Ba, może ani Józef, ani nawet matka nie mieli co do tego pewności? Już będąc u steru władzy Stalin sugerował, że spłodził go Egnataszwili. Innym razem powiedział jednak na przyjęciu, że jego ojcem był pop. A Przewalski? Jego potraktował Stalin w sposób szczególny… (...). Ciąg dalszy historii w książce "Bardzo polska historia wszystkiego" autorstwa Adama Węgłowskiego, która ukazuje się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont. Foto: Znak Horyzont
{"type":"film","id":32049,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Fanatyk-2001-32049/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Fanatyk 2007-07-10 13:37:00 Chciałbym zadać to pytanie, dlaczego powszechnie nienawidzi się Żydów? Dlaczego właśnie Ich? Bo się alienują? Bo mają inną wiarę,inne obyczaje? Kwestia rasowa, inaczej wyglądają, inna budowa czaszki? Bo mają naturę dorobkiewicza? Bo zabili Jesusa? Bo jest ich dużo? Bo są wszędzie? Bo są? Jakieś ciekawe argumenty? Jamie_2 Ano właśnie, ciekawe. Ja nie ma absolutnie nic do zarzucenia Żydom, wręcz przeciwnie, strasznie mnie wkurza, kiedy ktoś zaczyna obrażać Żydów i nie tylko ich, homoseksualistów czy czarnoskórych też się tyczy. użytkownik usunięty kwiatowa_pani Większość katolików nienawidzi Żydów, bo zabili Jezusa. Też mi coś. A Husajn mordował Irakijczyków. Poza tym nikt nie wie czy Jezus istnieje. Biorąc pod uwagę to, że nie ma żadnych racjonalnych dowodów na jego istnienie, pewnie go nie nie wyznaję żadnej religii i może dlatego jestem tolerancyjna. kwiatowa_pani Ja jestem katoliczką i także nie wiem co ludzie do nich mają. Po prostu lepiej zwalić winę na żydów, ponieważ jest to łatwiejsze. Ja tam do nich nic nie mam. ivan69 ocenił(a) ten film na: 4 kwiatowa_pani Niestety ale są racjonalne dowody na istnienie rzeczy które rzekomo wyczyniał jest sporna, ale faktem jest że jest postacią historyczną. Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem użytkownik usunięty puchaczo_o Na pewno nie mam blond włosów. A co do twoich spostrzezeń, to uważam,że masz rację. Ale co do wychwalania systemu komunistycznego nic nie pisałam. Wiec może się odemmnie odwalisz?!,,Przeciez komuniści treż nas zabijali i nie w małych ilościach"- o tym nic nie pisałam. Ani słowa. Zgadzam się z Tobą. A ty jedziesz po mnie, żę ja wychwalam komunizm! Nic o mnie nie wiesz, więc nie pisz,że jestm blondynką. A, i myślę, że co do tego,że przez Stalina i Hitlera polacy cierpieli~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! użytkownik usunięty puchaczo_o Na pewno nie mam blond włosów. A co do twoich spostrzezeń, to uważam,że masz rację. Ale co do wychwalania systemu komunistycznego nic nie pisałam. Wiec może się odemmnie odwalisz?!,,Przeciez komuniści treż nas zabijali i nie w małych ilościach"- o tym nic nie pisałam. Ani słowa. Zgadzam się z Tobą. A ty jedziesz po mnie, żę ja wychwalam komunizm! Nic o mnie nie wiesz, więc nie pisz,że jestm blondynką. A, i myślę, że co do tego,że przez Stalina i Hitlera polacy cierpieli~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! użytkownik usunięty puchaczo_o Na pewno nie mam blond włosów. A co do twoich spostrzezeń, to uważam,że masz rację. Ale co do wychwalania systemu komunistycznego nic nie pisałam. Wiec może się odemmnie odwalisz?!,,Przeciez komuniści treż nas zabijali i nie w małych ilościach"- o tym nic nie pisałam. Ani słowa. Zgadzam się z Tobą. A ty jedziesz po mnie, żę ja wychwalam komunizm! Nic o mnie nie wiesz, więc nie pisz,że jestm blondynką. A, i myślę, że co do tego,że przez Stalina i Hitlera polacy cierpieli~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! użytkownik usunięty puchaczo_o Na pewno nie mam blond włosów. A co do twoich spostrzezeń, to uważam,że masz rację. Ale co do wychwalania systemu komunistycznego nic nie pisałam. Wiec może się odemmnie odwalisz?!,,Przeciez komuniści treż nas zabijali i nie w małych ilościach"- o tym nic nie pisałam. Ani słowa. Zgadzam się z Tobą. A ty jedziesz po mnie, żę ja wychwalam komunizm! Nic o mnie nie wiesz, więc nie pisz,że jestm blondynką. A, i myślę, że co do tego,że przez Stalina i Hitlera polacy cierpieli~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! użytkownik usunięty Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem Oj Anka,ten Puchaczo_o brednie pisze,a Ty jeszcze go dowartościowujesz pisząc,że on się zna na historii,bo dużo i czyta,ale bzdurnej skrajnie prawicowej jeszcze do tego ma Stalina na już powinno o nim źle taki ktoś może coś mądrego co do wychwalania nazizmu i wiem,czy w Polsce kogokolwiek pochwalą za to,że mówi że komuniści dobrze uwagi Puchacza są za co w komunizmie się chwali,bo przecież nie wszystko w tym ustroju było przecież tych komunizmów było wiele,wiele jeszcze przez lata komunizm nazizm był nie będę wnikał w to szerzej,bo z takimi osobami jak Puchacz nie warto Ty Anka nie przejmuj się jak ktoś taki Cię o tak niskim poziomie jak on niech się w ogóle cieszy,że ktokolwiek chce z nim rozmawiać. Oj Anka,ten Puchaczo_o brednie pisze,a Ty jeszcze go dowartościowujesz pisząc,że on się zna na historii,bo dużo i czyta,ale bzdurnej skrajnie prawicowej jeszcze do tego ma Stalina na już powinno o nim źle taki ktoś może coś mądrego co do wychwalania nazizmu i wiem,czy w Polsce kogokolwiek pochwalą za to,że mówi że komuniści dobrze uwagi Puchacza są za co w komunizmie się chwali,bo przecież nie wszystko w tym ustroju było przecież tych komunizmów było wiele,wiele jeszcze przez lata komunizm nazizm był nie będę wnikał w to szerzej,bo z takimi osobami jak Puchacz nie warto Ty Anka nie przejmuj się jak ktoś taki Cię o tak niskim poziomie jak on niech się w ogóle cieszy,że ktokolwiek chce z nim rozmawiać. użytkownik usunięty orphe Dzięki orphe :) MOże nie chciałam go dowartościowywać, ale nie chcem się z nikim kłócić. Każdy ma przecież inne poglądy do których innych może nie być w stanie przekonać... ;) Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem puchaczo_o Stalina na avatarze dałeś ot tak sobie? Nie bądź tak samo jakby ktoś dał sobie na avatar wspominam już o tym,że gdyby ktoś inny niż Ty miał na avatarze Stalina,to wyzwałbyś go od itp to osobnicy,których nawet dla żartów nie powinno się umieszczać na swoich avatarach,dokumentach lepiej zmień tego avatara,bo od razu źle się masz kłopoty z rozumieniem prostego ja pochwaliłem komunizm?Natomiast z twojego tekstu może wynikać,że pochwalasz nazizm,albo przynajmniej próbę pozbycia się wiele wiesz na te i tak,ale opierasz się na jednym źródle,interpretujesz wszystko z jednego punktu widzenia,nie starając poznać się racji drugiej źródło z którego czerpiesz swą wiedzę za jedyne prawdziwe i nie nazywaj mnie komunistą,tylko dlatego że się z tobą nie znasz mnie ani moich dobrze ja mógłbym nazwać cię tego nie zrobię,bo cię nie wiem nawet,czy to co tutaj piszesz,piszesz na serio,czy to oże jakaś prowokacja. Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem kwiatowa_pani natomiast ja jestem tolerancyjna dzięki mojej religii. a co do Żydów, to po porstu jekieś historyczne nieporozumienie. uczepili się ich kiedyś i tak zostało sam Jezus był Zydem więc katolicy nienawidzący Zydów to hipokryci A czemu wypowiadasz się za większość katolików? Jezus był Żydem i to koniec pisania o tym, ja do Żydów nic nie czemu ich inni nienawidzą? Bo cwaniakują, bo uważają chybą ze 2 wojna światowa zabiła tylko Żydów. Wszyscy ludzie są równi i nie można traktować nikogo lepiej bo niby przeszedł więcej przez wojnę. Wszyscy są równi, nikt nie jest wyjątkowy. a to że utrzymują swoją kulturę to bardzo dobrze. Fajnie że nie wstydza się swojej wiary i kultury. Niekórzy pojada do ameryki i po pół roku już wielcy amerykanie, a Żydzi tyle lat nie mieli swojego kraju, mieszkali wszędzie a kulturę i obyczaje zachowali. kodar ocenił(a) ten film na: 9 alien_2 "Wszyscy ludzie sa rowni"Wlasnie dlatego, tak mi sie wydaje nienawidzi sie Zydow bo wykorzystuja fakt ze byli przesladowani i eksterminowani w czasie II wojny swiatowej... czesto sie czyta czy oglada w TV ze znow jakis Zyd czy Zwiazek Zydow chce od kogos tam odszkodowanie... mnie osoboscie tez to wkurza bo robia z siebie niewiadomo jakie ofiary... A przeciez Polacy czy Romowie tez wiele cierpieli podczas wojny, zreszta nie tylko oni, a jakos nigdy nie spotkalem sie aby jakis Rom albo zwiazek Romow z taka zawiscia ubiegali sie o jakies odszkodowania...Mnie osobiscie wlasnie to najbardziej wkurza ze robia z siebie najwieksze ofiary II wojny swiatowej i to wykorzystuja w celach zarobkowych... kodar Myślę że może o to chodzić. Wojna nie była przeciw nim, Polacy ich ukrywali a oni jeszcze odszkodowania chcą. Przecież Polski nie było wtedy a kiedyś czytałam ze jakiś tam związek chce iles tam kasy dla Izraela od Polski. Pewnie bzdura. Moja prababcia ukrywała Żydów i za narażanie życia dostała medal. A Żydzi chcą kasę alien_2 Ludzie, ogarnijcie się. Żydów nienawidzi się od baaardzo dawna. Na początku kościół katolicki zwalał na nich winę za wszelkie plagi, wmawiał też że Żydzi jedzą niemowlęta (to chyba jeszcze w ciemnych wiekach, ale pewna nie jestem). Później, kiedy lichwiarstwo zostało zakazane przez kościół, pieniądze na procent mogli pożyczać tylko Żydzi, których zakazy kościelne nie obowiązywały. I tak moim zdaniem utwierdzał się stereotyp. Między innymi. Gombrowicz (choć to zdaniem p e w n y c h ś r o d o w i s k również Żyd...ateista wyznania mojżeszowego, ciekawe) tłumaczy to tym, że ludzie sprytniejsi, lepiej sobie radzący, zdolniejsi zawsze będą dyskryminowani, z zazdrości. I tak - nieuczciwi i uczciwi Żydzi byli piętnowani po równi. A dla wielu Polaków ktoś będący nieuczciwy bądź nie działający w ich mniemaniu w interesie Polski musi być Żydem. Nawet jeśli ma w nim kropli żydowskiej do Hitlera, to przypuszcza się, że jego matki nie uratował przed śmiercią lekarz-Żyd. No i powszechnie wiadomo, że chciał iść do Akademii Sztuk Pięknych. Może 'jego miejsce' zajął jakiś zdolniejszy Żyd. Był szaleńcem, ten powód do powstania obozów koncentracyjnych był tak samo dobry jak każdy nazizmu pragnę przypomnieć ilu Polaków było więzionych w obozach oraz że byliśmy w kolejce do wyeliminowania zaraz po Żydach i winiących inny naród za wszystkie klęski i niepowodzenia własnego primo uważam za tchórzy - bo nie potrafią przyjąć do wiadomości że na dno sprowadzaliśmy się najczęściej my sami, secundo mi ich szkoda - straszliwie muszą być sfrustrowani. Niestety nienawiści, jak to mówią, do garnka nie włożysz. Odpieram zarzut: uważam, że w historii Polski była duża liczba ludzi wybitnych, którym należy się pamięć i szacunek. Niestety jak czytam niektóre posty widać, że większość polskiej inteligencji wymordowali naziści i hahaha ile ty masz lat ? Zydzi zabili Jezusa ? hahaha Piłat wg Ciebie był żydem ??? Zresztą - katolikow w polsce jest 95% a antysemitów zaledwie kilka wiec nie wiem skad sie u ciebie wziela ta "wiekszosc". Apostołowie, Jezus, nawet Maryja byli żydami więc nie widze powodu dla ktorego katolicy mieliby ich juz ktos zydow nie lubi to nie katolicy ( przynajmniej nie z powodu religi ) ale nacjonalisci obiwniający ich za wszelkie zło, tajne zrzeszanie sie, popieranie w interesach ( cos jak masoni ) itd. Zreszta zjawisko antysemityzmu w Polsce wcale nie jest tak duze jak probuja przedstawic to zagraniczne snoopy ocenił(a) ten film na: 9 Bzdura! To nie jest prawda, że większość katolików nienawidzi żydów. Warto zresztą poczytać sobie oficjalne dokumenty Kościoła na ten temat. Zresztą Jezusa ponoć zabili Rzymianie. Czy w takim razie mam nienawidzić Włochów? Jestem katoliczką i nie nienawidzę Żydów. Czuję do nich ogromny szacunek. Poza tym, to Rzymianie ukrzyżowali Chrystusa. Żydzi po prostu inaczej wyobrażali sobie zbawiciela, i chcieli uwolnić Barabsza a nie Chrystusa. Trudno winić za tę decyzję Żydów, którzy rodzą się teraz i nie mają nic wspólnego z tym, co stało się za czasów Chrystusa... Nie zapominajmy, że Jezus również był Żydem... argument więc mało przekonywujący... Jamie_2 wielu antysemitów (obecnie w wieku ok 50 lat) nienawidzi Żydów za to, że wyłudzają "odszkodowania" i pragną posiadać na własność budynki i mienie polskie, za to że byli źle traktowani podczas wojny i uważają, że przed wojną to był ich "teren", nie polski(np. wiele niektórych warszawskich kamienice). Czyli jednym słowiem znowu rozchodzi się o pieniądze. użytkownik usunięty Jamie_2 Żydów nienawidzi się za to, żę są najmądrzejszymi ludźmi i mają najwięcej pieniędzy. Obejmują bardzo ważne stanowiska w państwie, ale do samego judaizmu się nie przyznają, ponieważ wiedzą, jak bardzo się Żydów tępi. Ja osobiście nic do nich nie mam. Nie uważam ich za podludzi. Jedynie to oni nas mogą tak nazywać, za to, co im zrobiliśmy i że ich tak nienawidzimy, ale nie robią tego, bo mają "TROCHĘ" więcej kultury od nas. Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 9 ezi86 Przez Żydów cierpiała cała Polska? O jaaa, chyba opuściłam parę lekcji historii, bo ja myślałam,że Polska i polacy cierpieli przez żądze Stalina i Hitlera! cóż...teorie istnieją rózne, ja uważam, ze faktycznie żydzi są i będą najmądrzejsi,najbogtsi i zawsze coś ich bedzie wyróżnić. Ale pamiętajmy o tym, że żaden żyd nie pomygł by ani polakowi ani innej nacji tak jak ludzie pomagali im. Nie jestem ani antysemitką ani rasistką i jest to przykre, że isnieli tacy ludzie jak Stalin czy Hitler. użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 9 balerina "Ale pamiętajmy o tym, że żaden żyd nie pomygł by ani polakowi ani innej nacji tak jak ludzie pomagali im."- a skąd taki wniosek? Masz zupelna racje - opuscilas chyba historie, bo Stalin byl gruzinskim Zydem... A nie wiem czy wiesz, ale NSDAP byla finansowana przez zydowskich bankierow. Adolfikowi nie pozwalala jednak ideolgia kontynuowac tego mezaliansu i pozyskawszy wladze zerwal stare znajomosci w dosyc brutalny sposob ;]. Jamie_2 Rece opadaja... Dyskusja smieszna, nie poparta ZADNYMI znajomosci bibli i talmudu wszystkim eugeniuszom. Cos za bystre i pelne merytoryki wypowiedzi! Czy ktokolwiek z Was siegnal do jakiegokolwiek zrodla podczas pisania komentarza ?? Temat jest za bardzo zlozony, zeby tlumaczyc go na forum wiec posluze sie jedna mysla i fragmentem talmudu:"Kiedyś antysemitą był ten, kto nienawidził Żydów. Dzisiaj antysemitą jest ten, kogo nienawidzą Żydzi."Joseph Sorban"Moed Kattan 17a Jesli zyd chce zgrzeszyc to musi isc do miasta gdzie go nie znaja i moze tam greszyc, Baba Mezia 114a-114b. Tylko zydzi sa ludzmi Sanhedrin 58b: Zydzi sa swietym narodem. Jesli goj uderzy zyda to goj musi byc zabity. Uderzenie zyda to tak jak uderzenie boga. Sanhedrin 57a: Zyd nie musi placic wynagrodzenia za prace wykonana przez goji. Baba Mezia 24a Zyd mose okrasc goja. Jesli zyd znajdzie rzecz zgubiona przez goja, to nie musi mu jej zwracac. Sanhedrin 57a: Zyd moze obrabowac i zamordowac goja. Za zamordowanie goja nie moze byc kary smierci. Sanhedrin 57a: Zyd nie musi placic wynagrodzenia za prace wykonana przez goji. Baba Mezia 24a Zyd mose okrasc goja. Baba Kamma 113a: Zyd moze klamac , zeby mogl gojowi sprzedac podrobke lub uszkodzony produkt. Yebamoth 98a: Wszystkie dzieci goji sa zwierzetami. Abodah Zarah 36b: Dziewczynki goji od urodzenia sa szmatami. Sanhedrin 106a Matka Jezusa byla ladacznica. Gittin 57a Jezus gotuje sie we wrzacym kale Rosh Hashanah 17a Chrzescianie , ktorzy odrzuca talmud pojda do piekla a ich potomkowie beda ukarani przez wszystkie pokolenia Shabbath 116a Zydzi musza zniszczyc wszystkie chrzescianskie ksiazki Gittin 69a Zyd zeby zagoic swoje rany na ciele musi wsiasc kurz z cienia kolo kibla , zmieszac z miodem i zjesc. Shabbath 41a. Ustala w jaki sposob sikac , zeby to byl swiety sposob Yebamoth 63a. Adam w raju mial seks ze wszystkimi zwierzetami. Sanhedrin 55b Zyd moze poslubic dziewczynke , ktora ma trzy lata i jeden dzien. Sanhedrin 54b Zyd i zydowka moze miec sex z dzieckiem ( niezaleznie od plci ) gdy te dziecko ma wiecej niz 9 powyzej 9 lat jest doroslym czlowiekiem i moze miec seks. Kethuboth 11b Zyd moze miec sex z mala dziewczynka to nic bo cnota jej odrosnie. Yebamoth 59b Zydowka ktora miala seks z bestia lub demonem moze poslubic zydowskiego ksiedza. Abodah Zarah 17a. Oswiadcza ze rabin Eleazar mial seks ze wszystkimi prostytutkami. Hagigah 27a Rabin nigdy nie pojdzie do piekla. Gittin 70a Zyd nie powinien miec seksu po wyjsciu z toalety dopuki nie odczeka czasu wymaganego na przejszie 600 nie to jego dzieci beda cierpiec na epilepsie. Menahoth 43b-44a Kazdy zyd codziennie musi sie modlic : dzieki ci boze , ze nie zrobiles mnie gojem , kobieta albo niewolnikiem. Shabbath 86a-86b Zyd nie moze miec seksu w dzien , chyba ze w zacienionym miejscu. Gittin 58a Rzymianie spalili zywcem 16 milionow zydowskich dzieci Soferim 15, Rule 10. Najlepsi z goji powinni byc zamordowani. Sotah 26b Mozna miec seks z psem i prostytutka. Yebamoth 55b, Seks ze zmarla kobieta jest dozwolony, poniewaz nie mozna jej zaplodnic. Sanhedrin 77a-77b Kiedy mozna legalnie zamordowac swego sasiada ( goja ): Kiedy sie go zwiaze i zaglodzi na smierc, Kiedy sie go zwiaze i on umrze od slonca,lub zimna, Kiedy sie go zwiaze i lew go zje. Kiedy sie go zwiaze i komary go zabija. Kiedy go wrzucisz do studni i on tam umrze. Kiedy go zranisz strzala i od tej rany on umrze. Kiedy sie go podtopi i zostawi daleko od brzegu, zeby sie sam utopil. Mozna goja zamordowac jesli mordu dokonuje wiecej niz dziewieciu zydow. Sanhedrin 77b-78a, Mozna zamordowac inna osobe jesli jest ona nieuleczalnie chora. Sanhedrin 55b-56a Mozna wyzywac rodzicow pod warunkiem , ze nie uzyje sie slowa bog. ( yahwe ) Mozna uderzyc rodzicow ale nie tak zeby ich zranic. Yebamoth 63a Nie ma bardziej ponizajacego zawodu jak zawod rolnika. Nedarim 20b Maz podczas seksu moze robic wszystko co mu pasuje. Sodomia jest dozwolona Sodomia z chlopcem , ktory ma mniej niz 9 lat jest dozwolona. Dozwolona jest tez sodomia z dziewczynka, ktora ma mniej niz trzy lata. Inne Wino dotkniete przez goja staje sie trucizna., Abodah Zara 11b-12a Zawszy zarabiaj pieniadze kosztem goji Baba Bathra, 54b, Goj nie ma prawa wlasnosci Sanhedrin 58b: Goj nie ma prawa do dnia odpoczynku Baba Kamma, 113b W czasie procesu sadowego wolno oszukiwac zeby zyd zawsze wygral"*goj = Chrzescijanin Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem użytkownik usunięty mariansciema O tak Twój post pełen był merytoryki, ponadto sięgnąłeś do źródła, nie jak "hołota" przed Tobą. Chciałem tylko zadać skromne pytanie - Twój "cytat" sprawia wrażenie skopiowanego metodą ctrl - c ctrl - v. Możesz powiedzieć skąd wziąłeś ten fragment? Pozwolę sobie strzelić - ze strony Jamie_2 ZNASZ HISTORIE NASZEGO KRAJU PO 45`? JAK MYSLISZ, CO MOGLO SIE STAC Z ZYDAMI, KTORYCH NIEMCY WYWOZILI NA NASZE TERENY, KIEDY NASTAL U NAS KOMUNIZM? TYCH CO DALO SIE WYWALIC - WYWALILI, A TYCH CO NIE - ONI ZOSTALI (Z KIM PRZYSTAJESZ TAKIM SIE STAJESZ) I DLATEGO MOWI SIE U NAS O ZYDO-KOMUNIE. PO CO TO PISZE? BO ZYDO-KOMUNA DZISIAJ, TO DZIECI WLASNIE TYCH LUDZI - NA POCZATKU AWS, UW, TERAZ PO I OCZYWISCIE SLD. NA PYTANIE CZEMU JAK W CZECHACH PO "OBALENIU" KOMUNIZMU NIE POWSADZALI DO WIEZIEN BOLSZEWIKOW, WALESA ODPOWIADA, ZE: TO NIE BYLO OBALENIE KOMUNY, TYLKO PO PROSTU DOGADANIE SIE Z TAMTYMI LUDZMI - WASZ PREZYDENT, NASZ RZAD. WALESA JAKO MARIONETKA ZACHODU (PRZECIEZ UE TO W CZYSTYM WYDANIU KOMUNIZM - STALIN, HITLER I INNI TEZ PROBOWALI ZJEDNOCZYC EUROPE - W KONCU ZROBILI TO SAMI LUDZIE POPRZEZ REFERENDA), POWYSPRZEDAWAL POL POLSKI - POMORZE, SLASK NIEMCOM. TAK, TO WSZYSTKIE PRYWATYZACJE PRZEZ TE LATA, PRZEZ TO WLASNIE CIEPIA TERAZ LUDZIE. CO TO MA WSPOLNEGO Z ZYDAMI? ODPOWIADAM: ONI PRZESUWAJA PIONKI W POLITYCE TEGO SWIATA (PRZECIEZ TO BUSH Z ZYDAMI ZORGANIZOWALI 11 WRZESNIA - TRZEBA BYLO TYLKO POWODU), ZYDZI DO NAS, JAKO DZIECI TYCH WYSIEDLONYCH, UBIEGAJA SIE O OBYWATELSTWA POLSKIE, A POZNIEJ GNAJA PRZED SAD, ZEBY WYCIAGNAC ODSZKODOWANIA - MYSLA, ZE TYLKO ONI ZOSTALI POKRZYWDZENI W II WOJNIE SWIATOWEJ. PO PROSTU SZKODZA... CHYBA NAWET JEZUS POWIEDZIAL, ZE NIGDY NIE BEDE MIEI SWOJEGO MIEJSCA - PANSTWA.. NIE WIEM, NIE PRAKTYKUJE ZADNEJ RELIGII, ALE NAWET ON ZASIAL ZIARNO NIENAWISCI.. A TERAZ O MNIE... NIE JESTEM ANTYSEMITA, TYLKO WYJASNIAM CZEMU I ZA CO NIE LUBI SIE ZYDOW:) KACZOROW TEZ NIE LUBIE - ZA KOMPLEKS PILSUDSKIEGO:) POZDRAWIAM! Klee ocenił(a) ten film na: 7 Karikus Proszę nie pisać całych postów wielkimi literami. Klee So sorry, rozkaz:) Karikus żydów nienawidzi się za bardzo wiele rzeczy,jednak niewątpliwie ich największą zbrodnią jest monoteizm Kwic ocenił(a) ten film na: 8 fanatyk9 "Wszyscy ludzie sa rowni" < poza Chuckiem Norrisem, który jest równy trzystu piecdziesieciu tysiacom ludzi. Kwic ludzie nie są równi .założenie równości wszystkich ludzi jest jednym z podstawowych błędów naszych czasów fanatyk9 W polowie masz racje, ale.. ludzie nie sa rowni, bo sami sobie taka "nierownosc" zafundowali. Tak zbudowali swiat i juz - nasza w tym wina, nie Boga. Rasa, wyznanie itp nie maja z tym nic wspolnego. Jamie_2 nienawiść do Żydów w wielu kulturach w tym i niestety naszej jest głęboko zakorzenione i praktycznie odwieczneszary człowieczke boi sie tego czego nierozumie, boi sie obcych, Żydzi jako wyalienowana grupa budziła lęk, to sytuacje cynicznie wykorzystywali władcy, zwalająć wine za wszytsko na Żydów, robiły tak również polskie władze komunistyczne, swoje niepowodzenia tłumacząc tym że żydo-masoneria wiąże im ręcełatwo było to wmówić szarym masom, które później wychowywały swoje dzieci w takim przekonaniu, znam ludzi którzy nienawiść do Żydów wynieśli z domu, są ofiarami bezmyślnego przyjmowania propagandytak jak wielu z tych co tutaj komentowali, biedni bezmyślni ludzie którym propaganda wpoiła nienawiść do wyimaginowanego wroga, bo Żyda ostatnio widzieli oglądając "fanatyka"zamieszczone poniżej rasistowskie komentarze zgłaszam do usunięcia, jako niezgodne nie tylko ze zdrowym rozsądkiem i wartościami ludzkimi, ale również jako niezgodne z konstytucja ozzy_997 Nami przez 45 lat po wojnie rzadzila zydo-komuna, wiec nie pisz o tym, ze komunisci zwalali wine na zydo-masonerie. Tu sie nie zgadzam:) Karikus jeśli nie to miałbyć żart to nie dawaj rasistą poczucia że maja racjejeśli to było na poważnie to spałeś na historii ozzy_997 Ty za to musiales spac na lekcjach polskiego - RASITĄ tylko RASITOM (komu, czemu), 2. A tak naprawde to nie rasitom, tylko antysemitom - bo chodzi tu o nienawisc do Zydow. Poza tym jesli o historii mowa, to nie wszystkie ksiazki pisza prawde - chyba nie wierzysz, ze Walesa jest naszym bohaterem narodowym? Karikus "ludzie nie są równi .założenie równości wszystkich ludzi jest jednym z podstawowych błędów naszych czasów"dlaczego??? cobra666444 Ponieważ ludzie z natury nie są równi. Gatunek ludzki (z resztą jak kazdy inny) charakteryzuję się zmiennością genetyczną, co się wiąże z róznymi cechami różnych nacji. Absurdem jest traktowanie wszystkich jednakowo. Ludzi powinno się traktować według ich czynów i dokonań. Według mnie to jest właśnie sprawiedliwość społeczna. A jeśli chodzi o Żydów to uważam, że nienawiśc do nich jest w pełni uzasadniona (chociaż osobiście nie nienawidzę Żydów). Żydzi tworzą zamknietą kastę dbającą wyłącznie o własne interesy. Niewątpliwie jest to zagrożenie dla reszty ludzkości. Mam nadzieję, że z powodu postępującej globalizacji i zacieraniu się różnic rasowych wkrótce się to zmieni. Pozdrawiam
Oto według jakiego wzorca miała być przebudowana Polska i inne kraje wschodniej Europy, które po II wojnie światowej dostały się w sferę władztwa Józefa Stalina. Józef Stalin. Sekretarz generalny sowieckiej partii komunistycznej, szef rządu, naczelny dowódca sił zbrojnych, marszałek, wreszcie generalissimus – oficjalne tytuły Józefa Stalina można mnożyć, ale żaden nie oddaje charakteru jego władzy. Był dwudziestowiecznym tyranem, stanowił – obok Adolfa Hitlera – najdoskonalsze wcielenie tego starożytnego terminu oznaczającego okrutnego, despotycznego władcę, który narzuca swoją wolę, nie licząc się z niczym. Pomocnik Historyczny „Stalinizm po polsku” (100053) z dnia CZYM BYŁ STALINIZM; s. 14
Pod koniec lat 20. Stalin zaplanował przyspieszenie rewolucji. Pierwsza pięciolatka miała zlikwidować bogate chłopstwo, a resztę zrzeszyć w kołchozach. Postanowiono także znacznie zwiększyć wydajność przemysłu. Robotników należało więc zmusić do pracy ponad normę, nie biorąc jednak pod uwagę faktu, że wykonywali oni ją na starych, pamiętających jeszcze carską epokę, maszynach. Przemęczeni, głodni ludzie i wyeksploatowane urządzenia – to z pewnością groziło wieloma wypadkami. A te z kolei mogły skutkować niepokojami car miał jednak „genialną” wymówkę i jeszcze bardziej błyskotliwy pomysł, jak zaradzić tym problemom: „przyczyną przyszłych nieszczęść będą (…) sabotażyści. Fachowcy i specjaliści, wykształceni jeszcze za cara. Oczywiście nienawidzą dyktatury proletariatu. I szkodzą”. Stalin trafnie postawił na ślepą nienawiść ciemnych mas do ludzi wykształconych i inteligentnych. Znalazł też ujście w tej nienawiści: w ulubionym słowie tłumu „bij”.Inżynierowie twoim wrogiem!Czekiści pod wodzą funkcjonariusza służb specjalnych ZSRR najwyższego szczebla, Gienricha Jagody, z ochotą wzięli się więc za realizację stalinowskiego pomysłu. Masowe aresztowania dotknęły profesorów, ekonomistów, specjalistów w dziedzinach nauki i techniki. Państwowa propaganda informowała społeczeństwo, że w kraju działa potężna, podziemna, „przemysłowa” organizacja terrorystyczna licząca 200 tysięcy członków. I gotowa jest do przejęcia władzy!Efektem tego „polowania na czarownice” był szereg pokazowych procesów. Niektóre z nich zostały starannie wyreżyserowane przez samego Stalina. A jak zareagował prosty lud? Oczywiście oburzeniem, domagając się na wiecach rozstrzelania podłych trzeba chyba dodawać, że skutki tego posunięcia były opłakane dla sowieckiej gospodarki. W fabrykach i kopalniach zabrakło doświadczonych specjalistów. Ponieważ zarządzanie placówkami przejęli ludzie niewykształceni, dochodziło do przestojów w produkcji. Stalin jednak i na to znalazł antidotum – rozkazał dowozić kadrę kierowniczą do zakładów z więzień – a na nocleg odstawiać ich tam z powrotem!Towarzysz Stalin ruguje nieprzyzwoite scenySeks w państwie radzieckim nie istniał, przynajmniej teoretycznie. Zgodnie z oficjalną linią partii prawdziwy bolszewik musiał mieć czyste, niczym nieskalane myśli. To jednak nie przeszkadzało licznym szychom z otoczenia Stalina oddawać się z upodobaniem cielesnym uciechom, niekiedy dość perwersyjnym. Sam dyktator oprócz dwóch żon miał liczne kochanki. Wśród jego wybranek znalazła się i gosposia, z którą ponoć łączył go intymny związek do końca potrzeb propagandowych Stalin był jednak skromnym, pruderyjnym komunistą. Nawet widok nagich kolan jego córki Swietłany, czy jej zbyt wyzywające spojrzenie na fotografiach, przyprawiały go o wściekłość. Wódz w tych sprawach ingerował również w kino, które uważał za „najważniejszą ze wszystkich sztuk” (rzecz jasna ze względu na bycie głównym narzędziem w utrwalaniu jego posągowego wizerunku). Pewnego razu sowieckiego dyktatora tak zbulwersował „zbyt namiętny” pocałunek w pierwszej scenie uroczej komedii muzycznej „Wołga, Wołga”, że rozkazał ją wyciąć. Jego urzędnicy, chcąc przypodobać się wodzowi, poszli jeszcze dalej i zakazali jakichkolwiek pocałunków we wszystkich radzieckich filmach!Podobnie było z drugą częścią ekranizacji o Iwanie Groźnym pt. „Spisek bojarów” w reżyserii Siergieja Eisensteina z 1948 roku. Stalin, który mocno identyfikował się z carem, czuł się zniesmaczony sceną pocałunku Iwana. Podobnie, jak w przypadku poprzedniej kinowej produkcji, uznał ją za zbyt długą i polecił wyciąć. Sam film wzbudził jednak takie kontrowersje w partyjnych kręgach, że odłożono go na półkę i pokazano oficjalnie dopiero w 1958 dyktatora nie ograniczała się tylko do kina. Kiedy podczas opery „Eugeniusz Oniegin” jedna z jej głównych bohaterek, Tatiana, pojawiła się na scenie ubrana tylko w koszulę nocną, wódz miał wykrzyknąć: „Jak kobieta może pokazywać się mężczyźnie w takim stroju?” Nietrudno się domyślić, że w następnych przedstawieniach reżyser zmuszony był ubrać kobietę w nieco bardziej purytański pasja dyktatoraJednym z hobby Stalina było pielęgnowanie ogrodu. Spędzał w ten sposób praktycznie każdą wolną chwilę. Do pracy na grządkach zmuszał również swoich partyjnych towarzyszy. Dyktator uważał się wręcz za eksperta w tej dziedzinie. Obok swoich licznych dacz, czyli małych domków letniskowych, polecił zbudować szklarnie, w których sadził… cytrusy. Uwielbiał też róże. Jako zdeklarowany wyznawca „łysenkizmu” uważał, że każda roślina zdolna jest przystosować się do nowych, nawet ekstremalnych warunków. Jak stwierdził Simon Ings w swojej najnowszej książce „Stalin i naukowcy”:W 1946 roku z wyjątkową pasją skupił się na cytrynach, zlecając ich sadzenie nie tylko na wybrzeżach Gruzji, gdzie radziły sobie całkiem nieźle, ale także w takich miejscach jak Krym, gdzie błyskawicznie wyniszczyły je zimowe wcale to jednak nie zniechęciło, wprost przeciwnie. W 1949 roku radzieckie gazety doniosły, że uczeni znaleźli sposób, aby zamienić piaszczystą pustynię Kara-kum w kwitnącą plantację bawełny. Podobne próby czyniono już dwadzieścia lat wcześniej, kiedy zbudowano sieć kanałów irygacyjnych doprowadzających do pustyni wodę z wielkich rzek: Amu–darii i Syr–darii. Całe przedsięwzięcie zakończyło się fiaskiem, ponieważ woda, zanim dotarła do plantacji, wyparowywała bądź wsiąkała w piaszczystą glebę. Zaczęło też wysychać Jezioro Aralskie, które dziś wygląda jak ciekawe, pogląd, że rośliny można zmusić do życia w nowych dla nich warunkach, próbowano przetestować w praktyce również w stalinowskiej Polsce. W Instytucie Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Puławach pojawiły się poletka ryżowe. Nasze pegeery również przygotowywały się do podjęcia upraw ryżu na dużą skalę. Niestety, eksperyment był kosztowny, zbiory marne, a na fali odwilży po 1956 roku w ogóle zrezygnowano z tych doświadczeń. I w ten sposób straciliśmy niepowtarzalną okazję, by stać się światową potęgą w produkcji ryżu. Pierwszy kowboj Hollywood na celowniku towarzysza StalinaWiadomo już, że Józef Stalin był wielkim wielbicielem kina. Jego zamiłowanie miało ponadto dość sprecyzowane granice. Uwielbiał on oglądać zwłaszcza filmy historyczne i klasyczne amerykańskie westerny. Był jednak pewien aktor, którego dyktator rzekomo serdecznie nienawidził. A był nim sam John Wayne: znany, zaangażowany politycznie prawicowiec, popierającym antykomunistyczne działania senatora Josepha McCarthy’ Chruszczow twierdził, że Stalin rozkazał zlikwidować ówczesną ikonę Hollywood. Sowieckie służby w 1951 roku miały nawet wynająć w tym celu dwóch płatnych zabójców. Pewnego dnia pojawili się oni w biurze Johna Wayne’a, podając się za agentów FBI. Nie przewidzieli jednak, że ich zamiary zostały rozszyfrowane przez prawdziwych funkcjonariuszy amerykańskiego kontrwywiadu. Szybko zostali więc aresztowani. Obaj mieli potem poprosić o azyl w Stanach wierzyć Chruszczowowi, takich prób zgładzenia Wayne’a było co najmniej kilka. Czekiści zaprzestali polowania na niego dopiero po śmierci Stalina. Wtedy to władzę w Związku Radzieckim przejął właśnie Nikita Chruszczow i anulował wyrok śmierci, wydany na aktora przez czerwonego wódz odkrywa prawdę odkrytąPrzywódca Związku Radzieckiego był bardzo oczytany i posiadał ogromną bibliotekę. Znał się więc na wszystkim. W sprawach związanych na przykład z higieną „odgadnął”, w których miejscach w Moskwie należy postawić publiczne toalety. Znał również skład mydła najlepszego do użytku przez klasę robotniczą. Wiedział również, ile narzędzi będzie potrzebnych do obsługi czołgu T-34. Ba, umiał nawet rozwikłać tak zawiły problem, jak określenie parametrów łopatek sprężarki turbinowej silnika lotniczego AM-35! Mało? Stalin był ponoć również „wybitnym” lingwistą. Boris Bażanow, jeden z jego sekretarzy twierdził, że Wódz:jest niedokształcony i nie jest w stanie powiedzieć nic rozsądnego i rzeczowego na temat dyskutowanych problemów. (…) Jego przemówienia zawierają mało treści. Mówi z trudem, dobiera słowa wodząc oczami po suficie. Żadnych prac nie pisze; to co uchodzi za jego dzieła, to wystąpienia i przemówienia, wygłaszane przy rożnych okazjach – później sekretarze tworzą ze stenogramów coś w rodzaju te wszystkie ułomności nie przeszkodziły w pojawieniu się w 1950 roku drukiem jego pracy zatytułowanej „Marksizm a zagadnienia językoznawstwa”.Dla jasności, „największy językoznawca świata” – jak wtedy określali go współcześni mu pochlebcy – znał tylko dwa języki: ojczysty gruziński i rosyjski, w którym mówił z wyraźnym gruzińskim akcentem. W związku z publikacją lingwistycznych wynurzeń Wodza, przez ZSRR przewaliło się wówczas istne szaleństwo. Jego tezy okrzyknięto historycznymi, pojawiło się na ich temat mnóstwo prac naukowych, odbyto wiele sesji, również w naszym kraju. Tymczasem, cytując profesora Leszka Kołakowskiego, Stalin po prostu odkrył, że:francuscy kapitaliści mówią po francusku, a francuscy robotnicy także po francusku, nie zaś w innym języku, oraz że Rosjanie przed 1917 rokiem mówili po rosyjsku, a po 1917 roku także po rosyjsku, nie zaś w innej Stalina był rzeczywiście błyskotliwy intelektualista, nieprawdaż? Bibliografia:Boriew Jurij, Prywatne życie Stalina, Oficyna Literacka Rój, Warszawa Rodney, Krwawi mordercy, maniacy szaleni i nienawistni – Od starożytności do czasów współczesnych, Bellona, Warszawa Simon, Stalin i naukowcy, Agora, Warszawa 2017 Kenez Peter, Odkłamana historia Związku Radzieckiego, Bellona, Warszawa Piotr, Łysenkizm w botanice polskiej, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”, tom 53/2 Leszek, Główne nurty marksizmu tom 3, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa Evan, Czas Stalina, Bellona, Warszawa Sebag Simon, Stalin. Dwór czerwonego cara, Wydawnictwo MAGNUM, Warszawa Edward, Stalin, Wydawnictwo MAGNUM, Warszawa Józef, Marksizm a zagadnienia językoznawstwa, Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski), Warszawa Tadeusz, Stalin i filmowcy, plik pdf. dostęp 4 listopada Kaliński - specjalista od II wojny światowej i działań sił specjalnych, a także jeden z najpoczytniejszych w polskim internecie autorów z tej dziedziny. Od 2014 roku stały publicysta "Ciekawostek W 2017 roku opublikował bestsellerową "Czerwoną zarazę", a w sierpniu 2018 roku na księgarskie półki trafił "Bilans krzywd". Współautor "Polskich triumfów" i "Polskich bogów wojny".Zobacz także: Najpiękniejsza kobieta EuropyOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze mial ukonczone studia duchowne na jego charakterem został by archimandryta w przyjęciem święceń udał się na urlop gdzie wśród kolejarzy wpadł w zle rewolwerowcem w napadach na konwoje pieniężne dla potrzeb parti bolszewickiej’Rozpoczal życie łajdaka i takim tez czystości seksualnej rewolucjonistów bzdury. Obecność inżynierów w łagrach tłumaczy Sołżenicyn. Wśród publiczności tego tekstu wyczuwa się zapach pościeli wilgotnej od łez po ubeckich przywilejach i ujadanie neobolszewików, dla których komunizm to ładne meble i wielka płyta "rozdawana" młodym małżeństwom. Jagoda wcale nie wykazywał entuzjazmu i dlatego zapłacił najwyższą cenę. Ślepego wykonawcę swoich szalonych i zbrodniczych pomysłów znalazł Stalin w łotewskim bękarcie-Jeżowie. Czyz by inteligecja z POKOmanow, opierajac sie na madrosciach-klamstwach i technice samego Jozefa ten sam(tylko im znany sPOsob)chciala KODowym sposobem przejac wladze w Polsce?jako jego wyznawcy PO wsze czasy?Stali Bił Tylko Tych co TRZEBA - Polskich sie powtarza. Kiedyś wszystkiemu wini byli kapitaliści i obszarnicy a teraz wszystkiemu winni są "komuniści". Buahhahaha! To napiszcie o Roosvelcie i Churchilu! Bo ten "niewykształciuch" jechał z nimi jak z dziećmi! Autor tych wypocin za panowania "Soso" pisał by peany na jego cześć, jak nijaka Szymborska! Aha, szczególnie jest śmieszny zarzut, że znał tylko dwa języki! eeee to nie o krasnalu?? to nie czytamZachód stworzył komunę w Rosji by mieć rynki interes zrobili Żydzi ponieważ komuną w Rosji sterowani Żydzi. Więc po II-giej Wojnie Światowej to ta społeczność najbardziej się bogaciła, ponieważ USA też rządzili Żydzi i ich bankierzy i przedsiębiorcy grali znacznymi kartami wiedząc w co inwestować. Ale teraz o tym się nie mówi, ponieważ to jest niepoprawnie że po śmierci Stalina Gorbaczow nie został przywódcą ZSRR. Zupełnie inaczej by to się potoczyło. Tylko, że Gorbaczow w 1953 r. miał 22 lata i niestety był za młody na takie wysokie stanowisko. Szkoda. Naprawdę szkoda. A my mamy "Jarozbawa" który też wszystko wie i na wszystkim się zna. Jego genialne pomysły o przekopie, centralnym lotnisku, milionach elektrycznych aut, trzech milionach mieszkań i wiele, wiele innych, motywuje naród do pracy i będzie pamiętanych przez wiele następnych pokoleń. Widocznie naród rosyjski zasłużył sobie na takiego przywódcę. Jaki naród , taki nie dyktator stali nie byloby polski , winni dojscia Stalina do wladzy siedza i dumaja kto zaivestowal grube miliony w obalenie cara i rewolucje to jest pierwszy faktor....
dlaczego stalin nienawidził polaków