dlaczego ruch lewostronny w anglii

Ruch lewostronny - kiedyś bardzo powszechny. W tej chwili ruch prawostronny jest dla nas, Polaków, czymś naprawdę naturalnym. Nie zdajemy sobie sprawy z licznych zawirowań, jakie dotyczyły zasad ruchu drogowego w przeszłości i na przykład tego, że jeszcze za czasów Austro-Węgier, do których przecież spora część współczesnej Dziś dla wszystkich Polaków jasne jest, że w naszym kraju jeździ się prawą stroną drogi. Wiele osób jednak nie wie, że to właśnie ruch lewostronny jest dużo starszy, a obecnie panujące zasady ruchu drogowego zaczęto wprowadzać w Europie dopiero ok. 300 lat temu. Niektóre kraje pozostały wierne starym regułom. W tym gronie, do roku 1938, znajdowali się Austriacy. Z tego Dlaczego w anglii jest ruch lewostronny Anglia przyjęła zasadę ruchu lewostronnego na mocy Highway Act z 1773 roku. Dokument zawierał zapis zarządzający poruszanie się koni po lewej stronie jezdni. Channel Tunnel, także Eurotunnel) – tunel kolejowy pod Cieśniną Kaletańską – najwęższą częścią kanału La Manche. Długi na ok. 50 km. Łączy Calais we Francji z Folkestone w Wielkiej Brytanii. Został wybudowany i jest obsługiwany przez brytyjsko-francuskie, prywatne konsorcjum Eurotunnel plc. Koszt budowy wyniósł (w cenach ruch lewostronny – to jeszcze można byłoby jakoś przeżyć, w końcu nie tylko tutaj jeździ się lewą stroną drogi, aczkolwiek ktoś kto nie wie czy łatwo przestawi się na jazdę po lewej i do tego siedząc w samochodzie po prawej stronie, za tam umieszczoną kierownicą (dokładnie tak jak w Anglii), to lepiej niech nie próbuje. nonton drama turki siyah beyaz ask subtitle indonesia episode 3. Samochody osobowe na Wyspach Brytyjskich mogą poruszać się w terenie zabudowanym z prędkością maksymalną rzędu 48 km/h (30 mil na godzinę: mph). W Polsce jest to 50/60km/h (31/37,5mil/h), w zależności od pory dnia lub nocy. W tym przypadku różnice miedzy polskimi, a brytyjskimi przepisami są nieznaczne. Jeśli chodzi o poruszanie się po autostradach, w Anglii jest jeden z najniższych limitów - 70 mil/h czyli 112 km/h. Poza terenem zabudowanym w Wielkiej Brytanii na drogach jednopasmowych można się poruszać z prędkością 60 mil/h czyli 96 km/h (w Polsce jest to 90 km/h). Znaki drogowe pionowe i poziome Biały okrągły znak z przekątną czarną linią nie oznacza jak w Polsce końca wszystkich zakazów, ale informuje, że obowiązuje tzw. krajowe ograniczenie prędkości (podane wyżej). W brytyjskim kodeksie drogowym są dwa typy znaków nakazu. Pierwszy to białe koła z czerwoną obwódką, opisywane jako "w większości przypadków zakazujące". Są one odpowiednikiem polskich znaków zakazu. Drugi rodzaj to niebieskie koła z biała obwódką, opisywane jako "w większości wypadków sugerujące określony rodzaj zachowania się". Te z kolei są odpowiednikiem polskich znaków nakazu. Znaki ostrzegawcze w Wielkiej Brytanii mają postać białych trójkątów z czerwoną obwódką. Ich odpowiedniki w polskim kodeksie drogowym mają postać żółtych trójkątów z czerwoną obwódką. Znaki malowane na drogach nie są z reguły powtarzane na znakach pionowych. Żółta kratka na skrzyżowaniu oznacza, że w tym miejscu nie można się zatrzymać. Chodzi o to, żeby nie blokować skrzyżowania w momencie, gdy zmieniają się światła. Pojedyncza linia w kolorze żółtym, namalowana przy bocznej krawędzi jezdni oznacza zakaz postoju w czasie określonym na stojącym w pobliżu znaku. Podwójna żółta linia to zakaz postoju na całej jej długości. Jedna czerwona linia przy krawędzi jezdni oznacza zakaz zatrzymywania się w tym miejscu w określonym czasie, a dwie - bezwzględny zakaz zatrzymywania się. Jeśli na zielonym lub czerwonym polu przed skrzyżowaniem zobaczysz namalowany rower - nie zatrzymuj się na nim. To miejsce dla rowerzystów, aby mogli wysunąć się na miejsce bezpośrednio przed światłami, gdy ruch czeka na czerwonym świetle. W nocy bez świateł… Obowiązek jazdy na światłach ma zastosowanie tylko wtedy, gdy widoczność spadnie poniżej 100 metrów. W Polsce światła mijania muszą być włączone przez cały czas. W Wielkiej Brytanii nie ma nawet obowiązku włączania świateł mijania w nocy na drogach oświetlonych światłem ulicznym, czyli w terenie zabudowanym. Wystarczy mieć włączone oświetlenie tablicy rejestracyjnej i włączenie świateł postojowych. Dlatego tak dużo Polaków dziwi się i jest wręcz oburzonych, kiedy przyjeżdżają na Wyspy po raz pierwszy i widzą taką sytuację. Pasy bezpieczeństwa trzeba zapinać zawsze. Nie ma wyjątków ani dla kobiet w ciąży (w Polsce kobiety w widocznej ciąży nie muszą zapinać pasów), ani dla pasażerów podróżujących na tylnym siedzeniu samochodu. Dzieci poniżej 12-go roku życia, których wzrost nie przekracza 135 cm muszą używać odpowiednich fotelików lub specjalnych podkładek dla dzieci. W Polsce obowiązują podobne przepisy z wyjątkiem limitu wzrostu, który wynosi 150 cm. Limit poziomu alkoholu we krwi u kierowcy wynosi w Wielkiej Brytanii 0,8 promila. W Polsce nie wolno prowadzić pod wpływem alkoholu. Ostro w piratów drogowych! System punktów karnych jest bardzo restrykcyjny w UK. Prawo jazdy zabiera się, gdy kierowca otrzyma 6 (dla kierowców, którzy posiadają prawo jazdy przez mniej i rok) lub 12 punktów (dla kierowców ze stażem dłuższym niż rok). W Polsce przedziały te wynoszą odpowiednio 20 lub 24 punkty). Są one ważne przez trzy lata, a nie tak jak w Polsce - 1 rok. Każde przekroczenie prędkości jest karane min. 3 punktami karnymi. Najniższy mandat za przekroczenie prędkości zarejestrowane przez kamerę wynosi 60 funtów. Gdy w pojeździe mamy "łyse" opony, to za każdą otrzymamy 3 punkty karne. W sytuacji, gdy mamy wszystkie opony "łyse" trzeba się liczyć z utratą prawa jazdy co najmniej na kilka miesięcy. Warto też wiedzieć, że w odróżnieniu od przepisów polskich, w Wielkiej Brytanii pojazd może mieć opony z różną rzeźbą bieżnika na tej samej osi. Na skrzyżowaniu równorzędnym nikt nie ma pierwszeństwa. W Polsce obowiązuje zasada prawej ręki, czyli należy udzielić pierwszeństwa uczestnikowi ruchu, który znajduje się na skrzyżowaniu po naszej prawej stronie. Nie wolno umieszczać trójkąta bezpieczeństwa za pojazdem na autostradach. Wiele wykroczeń wg polskiego kodeksu drogowego jest klasyfikowane jako przestępstwo w UK. Np. niezatrzymanie się na polecenie uprawnionych do tego funkcjonariuszy już stanowi przestępstwo. Źródło: polskie tłumaczenie brytyjskiego kodeksu drogowego wydanego przez Emano Translation Services - Tym nakarmią nas na przywitanie Jak przeżyć w Anglii – poradnik. Anglia jest krajem wysoce egzotycznym dla Polaka, mniej więcej tak samo jak Nigeria czy Japonia. Wrażenie egzotyczności potęguje fakt, że niektóre rzeczy są odwrotne. Np. wiewiórki są popielate a ludzie rudzi. Początki życia tam są najczęściej trudne i mogą trwać dłużej niż w przypadku innych krajów. Łatwo jednak je skrócić, pamiętając o kilku rzeczach. Klimat i pogoda[edytuj • edytuj kod] Wyjeżdżając należy zapomnieć o obiegowych opiniach, jakoby w Anglii padało. To się nigdy nie zdarza, to przeklęte kontynentalne zjawisko w ogóle nie istnieje. Jest przecież za mało oryginalne, ten kraj stać na o wiele więcej. I tak: mży; leje; siąpi; zacina. W ostateczności z nieba mogą lecieć koty i psy – Anglicy mówią It's raining cats and dogs; ale przecież nie deszcz. To zbyt prozaiczne. Powiedzenie „parasol noś i przy pogodzie” jest o tyle nieaktualne, że pogody w zasadzie nie ma. Z innych przereklamowanych zjawisk można wspomnieć londyńską mgłę, która niczym nie różni się od warszawskiej czy berlińskiej. Język[edytuj • edytuj kod] Najważniejsze to dawać sobie radę Nauczany w naszych szkołach przedmiot o nazwie „język angielski” przyda się tylko częściowo. Wtedy, gdy będziemy chcieli coś powiedzieć, jakimś magicznym sposobem tubylcy domyślą się, o co nam chodzi i nawet zrobią to, o co poprosimy. W drugą stronę to już nie zawsze wychodzi. – What's your sex? – pyta Anglik. – No, thank you – brzmi najczęstsza odpowiedź. Szanse na zrozumienie Anglika są małe, gdzyż ten, nie domyślając się, że ma przed sobą produkt polskiej szkoły, mówi z normalną szybkością przy tym często połykając głoskę „-t” (zjawisko to nosi zrozumiałą dla wszystkich nazwę zwarcia krtaniowego). Wtedy nawet pytanie Wha's tha'? brzmi jak zaklęcie. Ruch lewostronny[edytuj • edytuj kod] Tak, oni naprawdę jeżdżą po lewej stronie drogi! Wygląda tak samo jak ruch prawostronny tylko jeździ się po lewej. Od czasu do czasu przypominają o tym stosowne tabliczki lub napisy na jezdni. Jeśli po prawej stronie widzimy tylko rów i drzewa, to niekoniecznie od razu znaczy, że coś nie tak, bo drogi w Anglii potrafią być bardzo wąskie. Zjawisko to występuje nie tylko na wiejskich drogach i jest do opanowania przy odpowiedniej porcji faków. Parkując przy drodze należy pamiętać o zapewnieniu miejsca komunikacji publicznej. W tym celu należy złożyć lusterko. Niektóre lusterka samochodowe potrafią składać się same – ale tylko raz. Jedzenie i zakupy[edytuj • edytuj kod] Wchodząc po raz pierwszy do dowolnego supermarketu lądujemy od razu w oku cyklonu. Angielska „sausage”, choć we wszystkich słownikach tłumaczona właśnie jako kiełbasa, niewiele ma do czynienia z tą szlachetną potrawą, co rozumie każdy pies. Nie dla psa sausage. Krąży też nie do końca nieprawdziwa opinia, że Bitwa o Anglię była zemstą Niemiec za to, co Anglicy zrobili z ich narodową potrawą. Uważać należy kupując takie wynalazki jak „mincemeat”, które nie ma nic wspólnego z mielonym mięsem oraz „black pudding”, który nie jest budyniem czekoladowym, a kaszanką. Przez pierwszy miesiąc warto mieć przy sobie duży, dwutomowy słownik, aby uniknąć nieporozumień. Ale i tak nasze pierwsze zakupy będą w 50 procentach niejadalne. Uwaga, ostrzeżenie no preservatives nie ma nic wspólnego z prezerwatywami. W pubach zostaniemy uraczeni najpewniej angielskim śniadaniem, które po rocznym treningu jest jadalne, a po dwuletnim – smaczne. Angielski lunch, o nazwie „fish and chips” (pełna nazwa: „unfresh fish and chips”), wymaga jeszcze dłuższych przygotowań. Tubylcy[edytuj • edytuj kod] Najtrudniejszy fragment adaptacji na egzotycznej wyspie. Pierwsze tygodnie miną nam na odróżnianiu kobiet od tuczników. Przeciętna Angielka waży ok. 120 kilogramów (20 kamieni) i najczęściej się do nas uśmiecha, czego tuczniki raczej nie robią. O dziwo, mężczyźni wyglądają jak mężczyźni i są nawet eleganccy, co wpłynęło na to, że w Anglii raczej nie ma konfliktu płci. Dżentelmeńscy panowie po prostu ustępują, a żon szukają gdzie indziej, choćby we Francji czy wśród polskich emigrantek. Należy się przyzwyczaić do tego, że Anglicy są najczęściej prawdomówni i nie składają obietnic bez pokrycia, choć ich realizacja może zająć wiele czasu. Trzeba przy tym uważać co mówią, bo ich odpowiedzi są dość nieoczekiwane. Tak – znaczy w większości wypadków „tak”. Nie – w zasadzie nie występuje w słowniku Anglika. Obawiam się – oznacza, że Anglik nie tyle się obawia, co grzecznie odmawia. Nie uważam tak – to kolejna forma odmowy. Polemizować można, lecz najczęściej nieskutecznie. Anglia to kraj grzeczny i nie jest tu znane załatwianie spraw metodą wykłócania się i awantur. Tym bardziej więc jest to metoda godna polecenia, zwłaszcza, że zaatakowany w ten sposób Anglik głupieje, boi się nas i chce się nas jak najszybciej pozbyć. Działa stuprocentowo. Należy jednak wykłócać się z umiarem i omijać popularne argumenty, takie jak „shit” czy „fuck”, bo są tak mało zrozumiałe, że Anglik od razu woła policję, aby mu pomogła. Policja[edytuj • edytuj kod] Jeśli nie spotkałeś się jeszcze z krajami zachodnimi, angielska policja będzie dla Ciebie ogromnym zaskoczeniem. Na co dzień bobbies zachowują się bardziej jak dobrzy wujkowie, niż jak gliniarze z FBI. Można podejść do policjanta na ulicy i zapytać o drogę – nie spałuje, bo nie ma pałki. Nie zastrzeli, bo brytyjska policja nie ma przy sobie broni. Nie odmówi nawet pamiątkowej fotografii – i to niekoniecznie takiej, co od razu idzie do kartoteki. Może zaczepić na ulicy i zaprosić na pogadankę o bezpieczeństwie. Może robić różne rzeczy, ale na pewno nie użyje siły, kiedy nie musi, bo może następnego dnia stracić pracę. Nie, to nie kosmos, to Anglia. Zwierzęta[edytuj • edytuj kod] Aby funkcjonować w Anglii, konieczne jest nauczenie się, jak postępować ze zwierzętami. I tak, slalom między królikami wykonujemy najpierw na wrotkach, później na rowerze, motocyklu, kończąc na czterdziestoczterotonowej ciężarówce. Wyniki na 100 m: 0 przejechanych królików – na wszelki wypadek upewnij się czy rzeczywiście jesteś w Anglii. 1-3 przejechanych królików – jesteś mistrzem, Jeremy Clarkson trafił 4. 4-5 królików – możesz śmiało jeździć po drogach. 6 i więcej królików – musisz jeszcze potrenować. Po tym etapie przystępujemy do omijania borsuków. Jeden zabity borsuk na 100 km jazdy to wynik przyzwoity. Podobny wynik dotyczy owiec. Nawiązywanie kontaktu[edytuj • edytuj kod] Nawiązując pierwszy kontakt z mężczyzną-Anglikiem, należy koniecznie dowiedzieć się, jakiej drużynie kibicuje, co zapobiegnie konfliktom w przyszłości. Nie wolno przy tym zgadywać i przyjmować za pewnik, że mieszkaniec Londynu będzie kibicował Arsenalowi, Chelsea albo Tottenhamowi. Nie powinno więc dziwić, jeśli ukochanym klubem okaże się na przykład czwartoligowy klub z Luton. Wypada również zapytać o partię polityczną, tyle, że nie bezpośrednio. Najlepszą metodą jest użycie w neutralnym kontekście nazwiska Margaret Thatcher. Naturalną reakcją Anglika na to nazwisko będzie stwierdzenie, że to stara (i wtedy najpewniej mamy do czynienia z labourzystą) albo wybitna przywódczyni (i już wiemy, że trafiliśmy na konserwatystę). I jeszcze trzeci szczegół do rozszyfrowania – czego słucha nasz rozmówca. Z reguły wybór jest między The Beatles, The Rolling Stones i Pink Floyd, ew. co oryginalniejsi stwierdzą że The Who (a jak są na skuterach, to mamy pełen folklor – spotkaliśmy modsa!). Fakty i mity o znajomości z Anglikami[edytuj • edytuj kod] Polskie szkoły uczą, że odzywka how do you do jest niestosowana, a jeśli już, to przy pierwszym spotkaniu. Nic z tych rzeczy. O wiele częściej. Mówi się, że Anglik rzadko zaprasza do domu. Prawda. Najczęściej dlatego, że panuje tam bałagan albo nie ma gdzie porozmawiać, bo dom jest zbyt ciasny. Do tego celu Anglikowi służy pub. Pełna nazwa to „public house”, czyli dom publiczny. Praca[edytuj • edytuj kod] Wbrew pozorom to nie obóz koncentracyjny, a całkiem przyjemne miejsce pracy Z pracą jest tak, jak z władzą za komuny: żeby ją zdobyć, trzeba powalczyć, ale raz zdobytej pracy nie traci się nigdy. O ile firma się nie rozpadnie, możemy spokojnie pracować do końca życia, partacząc, obijając się ile wlezie. Oczywiście, pracodawca da nam jakieś upomnienie, ale... Jeśli drugie upomnienie jest za co innego, pierwsze się nie liczy. Pierwsze upomnienie ważne jest trzy miesiące, po czym cała polka (w tym przypadku walc angielski) zaczyna się na nowo. Upomnienia można uniknąć, choćby wskazując, że pracodawca zaniedbał przepisy BHP, co jest bardzo łatwo udowodnić, choćby stosując metodę łatwo zauważyć. Ostateczne upomnienie nazywa się final warning i nie musi być ostatecznym. Niektórzy Anglicy pracują mimo dziesięciu ostrzeżeń (jak najbardziej ostatecznych) i nie kwalifikują się do księgi Guinnessa. Londyn[edytuj • edytuj kod] Londyn jest stolicą Wielkiej Brytanii. Jest tu sporo Murzynów, Arabów, Rumunów, Hindusów i innych Azjatów. Istnieją również malutkie enklawy tubylców. Współżycie układa się wzorowo dzięki podziałowi obowiązków: Murzyni pracują w metrze i jako technicy, Hindusi zajmują się nieruchomościami i handlem (najdroższy sklep Harrods należy do Araba), Polacy pracują na budowach, zmywakach lub sprzątają po reszcie. Drobne ułatwienia[edytuj • edytuj kod] Ponieważ Anglicy to bardzo praktyczny naród, przygotowano wiele ułatwień. Czasami na przejściach dla pieszych umieszcza się napisy mowiące, w którą stronę należy patrzeć. Nieprzestrzeganie tych zaleceń grozi mandatem. W metrze znajdują się przypomnienia „mind the gap”, aby uważać na gapy i gapowiczów. Zanim będzie można skorzystać z drzwi w windzie lub pojeździe komunikacji publicznej, trzeba wysłuchać stosownego komunikatu „mind the door opening”, „mind the door closing”. Nie trzeba odpowiadać "thank you". Kelnerzy, kelnerki oraz kierowcy autobusów bardzo często świetnie mówią po polsku. Waluta[edytuj • edytuj kod] Walutę w Anglii łatwo rozpoznać po wizerunku Królowej. Uwaga, nie każdy wizerunek Królowej może być wykorzystywany w charakterze pieniędzy. Angielskie monety jednofuntowe są bardzo ciężkie, aby wiatr nie porywał leżących pod nimi banknotów. Zobacz też[edytuj • edytuj kod] jak dostać się do Rosji bez wizy i otrzymać obywatelstwo jak podróżować autostopem po Norwegii jak żyć w Korei Północnej W Anglii może nas dziwić wiele: lewostronny ruch, system miar (cale, pinty i uncje), smarowanie kanapek pastą z drożdży oraz to, że Anglicy zajadają się nie chipsami Lay’s, lecz Walker’s – i to w dodatku o smaku soli i octu. Jednak chyba nic tak nie zaskakuje turystów w Anglii jak widok dwóch kranów w jednej umywalce. Niektórzy biorą to za jeszcze jeden przejaw specyficznego angielskiego poczucia humoru. Mieszkańcy wysp tłumaczą z kolei, że częsty kontakt z zimną wodą buduje ich charaktery. Jak jest naprawdę – czemu Anglicy nie chcą myć rąk tak jak mieszkańcy Europy kontynentalnej? I dlaczego z niebieskiego kranu płynie lodowata woda, a z czerwonego leje się prawdziwy wrzątek? Tradycje hydrauliczne w Anglii Bieżąca woda zaczęła płynąć w kranach angielskich domów w XIX wieku. W ten sposób pojawił się pierwszy kran. Na początku była to oczywiście woda zimna – dla przyjemnej kąpieli Anglicy musieli podgrzewać wodę na piecyku. Instalacja bojlera lub centralnego ogrzewania sprawiła, że mieszkańcy Wysp uzyskali dostęp do ciepłej wody. W ten sposób pojawił się drugi kran. Dlaczego strumienie zimnej i ciepłej wody nie zostały połączone? O

dlaczego ruch lewostronny w anglii