dlaczego św mikołaj nie ma dzieci

Znaczenie imienia Mikołaj. Zdecydowanie nie jest zwyczajnym, szarym człowiekiem. Mikołaj to bardzo ambitny mężczyzna, który, działając, znacznie przerasta możliwości innych ludzi. Musi mieć określony w życiu cel, a nic i nikt go nie zatrzyma. Wszelkie działanie wiąże się dla niego z walką, a Mikołaj jest odważny i nie cofa Kiedy są mikołajki: 6 grudnia 2022 Jest taki dzień w roku, w którym pomimo zimy ogarniającej naszą okolicę, czujemy ciepła na naszych sercach. Dzieci z niecierpliwością zasypiają, aby znaleźć rano koło łóżka wymarzone prezenty. Mowa tu o Mikołajkach – święcie, który kochają wszystkie dzieci. Niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie być przy najbliższych malcach w ten Tyle że Mikołaj nie ma zaburzeń rozwojowych, tylko encefalopatię niedokrwienno-niedotlenieniową. Gdyby był młodszy, mógłby mieć wpisane w rozpoznanie dziecięce porażenie mózgowe. Bądź jak święty Mikołaj! Jaka by prawda nie była, przykład świętego Mikołaja jest moim zdaniem świetny, ponieważ pokazuje, że bez względu na to, czy ma autyzm czy nie, to wnosi mnóstwo ciepła i dobra do świata. Nie użala się nad sobą, tylko niestrudzenie przynosi pożytek innym – co na pewno pomaga również jemu samemu Św. Mikołaj z Miry (dzisiejsza Turcja) jest postacią historyczną. Udowodnimy, że Mikołaj nie bez powodu nosi czerwony kolor — pisze SLD. że państwo nie ma swoich środków i nonton drama turki siyah beyaz ask subtitle indonesia episode 3. © Wiara w świętego Mikołaja rozwija wyobraźnię dziecka, nadaje szczególną atmosferę świętom, motywuje je do właściwego zachowania. Nie ma określonego wieku, w którym należy uświadomić dziecku, że Mikołaj z Laponii nie istnieje. Wszystko zależy od indywidualnego rozwoju dziecka i wyczucia rodziców. Wiara w świętego Mikołaja rozwija wyobraźnię dziecka, nadaje szczególną atmosferę świętom, motywuje je do właściwego zachowania. Nie ma określonego wieku, w którym należy uświadomić dziecku, że Mikołaj z Laponii nie istnieje. Wszystko zależy od indywidualnego rozwoju dziecka i wyczucia rodziców. Święty Mikołaj istnieje Na pytanie – „Czy święty Mikołaj istnieje?” - w pierwszym momencie najlepiej odpowiedzieć twierdząco. Dziecko żyje magią świąt, wyczekuje cały rok na świętego z brodą i prezentami, nie ma sensu od razu pozbawiać go wyjątkowości tego wydarzenia. Pisanie listów do św. Mikołaja jest doskonałą okazją do nauki przelewania swoich myśli na papier. Z kolei rodzicom listy od pociech dają szansę na poznanie marzeń dzieci. Wiara w świętego Mikołaja ma jeszcze jedną niewątpliwą zaletę – pomaga zdyscyplinować dziecko, tłumacząc mu, że święty przychodzi tylko do grzecznych dzieci. To, czy warto tak postąpić zależy już od światopoglądu rodziców. Św. Mikołaj nie istnieje Wmawianie dziecku – pomimo jego wątpliwości - że Mikołaj istnieje, niesie ryzyko utraty zaufania przez dziecko. Syn bądź córka mogą dowiedzieć się prawdy w sposób dla siebie szokujący – np. od starszego rodzeństwa, kolegów i koleżanek, którzy przedstawią im prawdę wprost. Jeśli dziecko zaczyna podejrzewać, że święty Mikołaj nie istnieje, nie ma sensu na siłę przekonywać go, że jest inaczej. Należy raczej pochwalić jego bystrość. Jeżeli dziecko zacznie na głos wypowiadać swoje wątpliwości, np. „To trochę dziwne, żeby renifery umiały latać. Ten Mikołaj chyba nie istnieje”, najlepiej skwitować uwagi jednym zdaniem – „Jesteś bardzo bystry, brawo”. Osoby wierzące powinny po jakimś czasie wytłumaczyć dziecku, że choć Mikołaj w czerwonym stroju nie istnieje, to kiedyś żył św. Mikołaj – biskup z Miry. Była to postać autentyczna, wyglądała jednak zupełnie inaczej niż człowiek wykreowany przez media, ściślej koncern Coca-Coli. Kasia gotuje z sałatka z serem feta © gpointstudio/ Czy święty Mikołaj istnieje – kiedy powiedzieć dziecku prawdę Wiara w świętego Mikołaja rozwija wyobraźnię dziecka, nadaje szczególną atmosferę świętom, motywuje je do właściwego zachowania. Nie ma określonego wieku, w którym należy uświadomić dziecku, że Mikołaj z Laponii nie istnieje. Wszystko zależy od indywidualnego rozwoju dziecka i wyczucia rodziców. Wiara w świętego Mikołaja rozwija wyobraźnię dziecka, nadaje szczególną atmosferę świętom, motywuje je do właściwego zachowania. Nie ma określonego wieku, w którym należy uświadomić dziecku, że Mikołaj z Laponii nie istnieje. Wszystko zależy od indywidualnego rozwoju dziecka i wyczucia rodziców. Święty Mikołaj istnieje Na pytanie – „Czy święty Mikołaj istnieje?” - w pierwszym momencie najlepiej odpowiedzieć twierdząco. Dziecko żyje magią świąt, wyczekuje cały rok na świętego z brodą i prezentami, nie ma sensu od razu pozbawiać go wyjątkowości tego wydarzenia. Pisanie listów do św. Mikołaja jest doskonałą okazją do nauki przelewania swoich myśli na papier. Z kolei rodzicom listy od pociech dają szansę na poznanie marzeń dzieci. Wiara w świętego Mikołaja ma jeszcze jedną niewątpliwą zaletę – pomaga zdyscyplinować dziecko, tłumacząc mu, że święty przychodzi tylko do grzecznych dzieci. To, czy warto tak postąpić zależy już od światopoglądu rodziców. Św. Mikołaj nie istnieje Wmawianie dziecku – pomimo jego wątpliwości - że Mikołaj istnieje, niesie ryzyko utraty zaufania przez dziecko. Syn bądź córka mogą dowiedzieć się prawdy w sposób dla siebie szokujący – np. od starszego rodzeństwa, kolegów i koleżanek, którzy przedstawią im prawdę wprost. Jeśli dziecko zaczyna podejrzewać, że święty Mikołaj nie istnieje, nie ma sensu na siłę przekonywać go, że jest inaczej. Należy raczej pochwalić jego bystrość. Jeżeli dziecko zacznie na głos wypowiadać swoje wątpliwości, np. „To trochę dziwne, żeby renifery umiały latać. Ten Mikołaj chyba nie istnieje”, najlepiej skwitować uwagi jednym zdaniem – „Jesteś bardzo bystry, brawo”. Osoby wierzące powinny po jakimś czasie wytłumaczyć dziecku, że choć Mikołaj w czerwonym... © gpointstudio/Adobe Stock Kiedy i jak powiedzieć dziecku, że Święty Mikołaj nie istnieje? W życiu każdego dziecka przychodzi moment, w którym rodzice muszą przekazać mu prawdę na temat Świętego Mikołaja. Warto wiedzieć, kiedy taka rozmowa powinna mieć miejsce i jak ją przeprowadzić, aby nie sprawić przykrości maluchowi. W życiu każdego dziecka przychodzi moment, w którym rodzice muszą przekazać mu prawdę na temat Świętego Mikołaja. Warto wiedzieć, kiedy taka rozmowa powinna mieć miejsce i jak ją przeprowadzić, aby nie sprawić przykrości maluchowi. Dzieci są prawdziwymi mistrzami w zadawaniu trudnych pytań. Tematem, który poruszają często przed Gwiazdką, jest istnienie Świętego Mikołaja , czyli ubranego na czerwono staruszka, rozwożącego świąteczne prezenty. Kiedy maluch dopytuje, czy Mikołaj jest prawdziwy, wielu rodziców nie wie, jak się zachować. Czy można bez ogródek powiedzieć dziecku, że jest on jedynie wymysłem? Czy może jednak lepiej jak najdłużej utrzymywać malucha w nieświadomości, licząc na to, że w końcu sam domyśli się prawdy? Święty Mikołaj – dziecięce marzenia Święta Bożego Narodzenia to często jedne z najpiękniejszych wspomnień, jakie zachowujemy z dzieciństwa. Pachnące pierniki, wspólne dekorowanie choinki , śpiewanie kolęd, spotkanie z rodziną i długo wyczekiwane prezenty. Oczywiście ważnym elementem świątecznej magii jest dla najmłodszych postać Świętego Mikołaja – to do niego najmłodsi piszą listy i to jego sań wypatrują za oknem podczas wigilijnej kolacji . Oczywiście rodzice mogą podejść do świąt w sposób zdroworozsądkowy i od samego początku mówić maluchowi, że prezenty wręczają dorośli, a Święty Mikołaj to postać fikcyjna. Z pewnością oszczędzi mu to rozczarowania, jednak czy w ten sposób święta nie będą dla niego mniej magiczne? Warto również mieć na uwadze, że maluch może przekazywać informacje o tym, że Święty Mikołaj nie istnieje , swoim rówieśnikom. Trudno przewidzieć, jak dzieci i ich rodzice zareagują na tego typu zachowanie. Ujawnienie prawdy o Mikołaju – kiedy i jak Zdecydowana większość... Image by Jak zostać zawodowym świętym Mikołajem? Mikołaj do wynajęcia pracuje przez 2 miesiące w roku. Z jego usług korzystają klienci indywidualni, szkoły i przedszkola oraz firmy i instytucje. Zakres zadań zawodowego Mikołaja podczas wizyty jest na ogół omawiany indywidualnie, podobnie jak cena jego usług. Za półgodzinne spotkanie może on zarobić nawet 200 zł. Mikołaj do wynajęcia pracuje przez 2 miesiące w roku. Z jego usług korzystają klienci indywidualni, szkoły i przedszkola oraz firmy i instytucje. Zakres zadań zawodowego Mikołaja podczas wizyty jest na ogół omawiany indywidualnie, podobnie jak cena jego usług. Za półgodzinne spotkanie może on zarobić nawet 200 zł. Kto może zostać świętym Mikołajem? Świętym Mikołajem do wynajęcia może zostać każdy, kto ma odrobinę zdolności aktorskich, łatwość nawiązywania kontaktu z ludźmi, w tym także z dziećmi. Nawet jeśli nie przypominasz posturą postawnego Mikołaja, jesteś od niego młodszy i nie masz brody, możesz to nadrobić dzięki charakteryzacji. Strój świętego Mikołaja , broda i peruka, sztuczny brzuch oraz akcesoria takie, jak rękawiczki, dzwonek, okulary, duża torba na prezenty można kupić przez internet. Kompletny strój wraz z dodatkami, wykonany z polaru lub weluru, kosztuje ok. 300-500 zł. Jak pracuje święty Mikołaj? Święty Mikołaj pracuje przede wszystkim w okresie przedświątecznym i krótko po świętach Bożego Narodzenia: od połowy listopada do połowy stycznia. Do zamawiających usługi świętego Mikołaja należą osoby prywatne, które chcą w ten sposób zapewnić dzieciom dodatkową atrakcję podczas wieczoru wigilijnego. Są nimi także przedszkola i szkoły, które organizują spotkanie ze świętym Mikołajem połączone z zabawą bożonarodzeniową. Usługi świętego Mikołaja zamawiają także firmy i instytucje organizujące wigilię firmową, tzw. śledzika, i wręczają pracownikom drobne upominki. Święty Mikołaj może też w okresie przedświątecznym pracować w centrum handlowym, rozdaje tam prezenty kupione wcześniej przez rodziców, i pozuje z dziećmi do zdjęć. Praca świętego Mikołaja może być dobrym sposobem na dodatkowy zarobek . Wymaga ona umiejętności nawiązywania kontaktu z ludźmi, zdolności aktorskich, gotowości do... Małgorzata Rozenek-Majdan Ślub od pierwszego wejrzenia Trendy w koloryzacji włosów na wiosnę i lato 2022. Te odcienie robią mocne wrażenie Dopamine dressing to najgorętszy trend sezonu. Obłędną koszulę w stylu Małgorzaty Rozenek-Majdan kupisz w Sinsay za 39,99 Klaudia Halejcio w najmodniejszych spodniach tego lata. Podobne kupisz w Sinsay za 35 zł Urszula Jagłowska-Jędrejek Anna Lewandowska w modnym swetrze ponad tysiąc złotych. W Sinsay kupisz podobny za 50 złotych! Aleksandra Skwarczyńska-Bergiel Najmodniejsze buty na wiosenno-letni sezon. Te modele ma w szafie każda it-girl Dlaczego Święty Mikołaj nie ma dzieci? Bo spuszcza się do komina. Cześć! Czujesz już oddech św. Mikołaja na karku? Przyniesie Ci rózgę, czy upragniony prezent, jak sądzisz? Przepis na mikołaje z truskawek: Co mówisz dziecku o św. Mikołaju? Przez kilka lat mówisz dziecku bez mrugnięcia okiem mniej więcej coś w stylu: A teraz mam pytanie: co wyście wszyscy ćpali? Przepis na miniserniczki piernikowe: Z perspektywy dziecka I teraz tak. Parę lat minęło, a Ty nagle wypalasz: niespodzianka! św. Mikołaj n i e istnieje! Tak sobie tylko żartowałam! Ha ha ha. Ale żart mi się udał, no nie? () I postaw się w sytuacji swojego dziecka w tym momencie: najważniejsza/jedna z najważniejszych osób na świecie przez tyle lat mnie okłamywała jak mam jej ufać, skoro mnie okłamywała z dziką premedytacją? dlaczego ja mam (zawsze) mówić prawdę (nawet najgorszą), skoro najbliższa/jedna z najbliższych mi osób tak nie robi jak mogę zaufać innym, skoro nie mogę najbliższym? skoro kłamali o św. Mikołaju to w jakiej jeszcze innej kwestii mnie okłamali/okłamują? Po co to wszystko? Żeby było magicznie! Wytłumaczcie mi proszę, co ma piernik do wiatraka? Co ma okłamywanie własnego dziecka do tego, że nam się uwidziało, żeby było tajemniczo, magicznie i bajecznie? Czy cokolwiek z tego tłumaczy nasze kłamstwa ciągnięte latami? A co z innymi? Przecież wszyscy tak robią! —> nawet tego nie skomentuję. Przepis na babeczki czekoladowo-pomarańczowe: Dziecko to nie jakiś półczłowiek, traktuj go poważnie Rozwalają mnie teksty zasłyszane tu i ówdzie np. podczas spacerów, na placach zabaw itp., gdy ktoś stwierdza, że (przykłady z życia wzięte): gdy mówię podekscytowana: „o popatrz ile liści leci z drzew!”, na co babcia dziecka do mnie: „oj, ja nie wiem czy on już rozumie takie rzeczy” —> to przepraszam bardzo o czym z dzieckiem można rozmawiać do momentu, w którym ono samo jeszcze za bardzo płynnie nie mówi (lub wcale)? A może wtedy lepiej traktować je jak lalkę bardziej, pozbawioną mózgu, chodzi to, je jak się mu da w trakcie oglądania bajek, bawi się zabawkami i w sumie to tyle. Poza tym kiedy następuje ten magiczny moment, że dziecko zacznie rozumieć skoro od początku traktujemy je jak debila? lato, obłędna pogoda. Mama dziecka mówi do mnie: „nie wychodzimy na spacery jeszcze, bo to przecież bezsensu, ja nie wiem co mam z nim robić, na kocu to tylko leży, bo jeszcze nie umie chodzić, więc no bezsensu, bo nie ma co robić, a w wózku to tak ma siedzieć przez godzinę i też się nudzić? bezsensu” matka w ciąży, drugie dziecko już potrafi mówić, pytam o reakcję starszego dziecka na wieść o rodzeństwie w brzuchu i słyszę pełne przekonania, jakby to było coś mega oczywistego, a ja głupia nie wiedziałam: „no co Ty, nie, nic nie mówiliśmy. Po co? Przecież i tak jeszcze jest za mała i nie rozumie”. Ale lalkami w dzidziusie już się bawi. Potem wyobraźcie sobie szok dziecka jak pojawia się nowe w domu i ma się nim dzielić z rodzicami. I w ogóle WTF. reakcje rozmaitych ludzi na różne sytuacje, w których małe/kilkuletnie dziecko coś ogarnia: „widziałeś/-aś?! On/ona już wszystko rozumie!/On/ona rozumie co się do niej mówi! (no jasne, kretynie – mam ochotę cisnąć) / Patrz, i nawet wie do czego to służy/jak się z tego korzysta! Popatrzcie na swoje dzieci. Czy na prawdę uważacie, że macie w domu idiotów? Te małe istotki nawet, jeśli nie potrafią jeszcze mówić, nawet jeśli nie potrafią całego mnóstwa rzeczy to rozumieją, ogarniają sobie świat po swojemu. Nie chodzi o to, aby im wykładać od razu zagadnienia z chemii organicznej, czy coś, ale uczyć dziecko zainteresowania światem, niech eksploruje, pyta, a na swoje pytania dostaje dostosowane do wieku rzetelne odpowiedzi, a nie trywialność i stawianie go na równi z marionetką. Przepis na piernik bożonarodzeniowy: Co mówić dzieciom o św. Mikołaju? Nasze dzieci wiedzą, że dawno temu żył człowiek, który rozdawał prezenty innym ludziom, którzy czegoś potrzebowali. Chciał im pomóc, sprawić przyjemność i wywołać uśmiech na twarzy. Potem ten człowiek zmarł, został uznany za świętego, ponieważ był tak dobry dla innych. I ludziom tak bardzo spodobało się to obdarowywanie prezentami innych, że postanowili kontynuować to, czyli stworzyli tradycję. Obecnie ludzie nawzajem dają sobie prezenty, mówiąc, że to niby od św. Mikołaja, oni po prostu na moment wcielają się w jego postać, bo tak bardzo to jest miłe robić komuś niespodzianki. Ale św. Mikołaj nie istnieje już, zmarł dawno temu. My tylko podtrzymujemy ten zwyczaj obdarowywania się. Nigdy też św. Mikołaj nie wchodził przez kominy, ani nie latał saniami po niebie. Ludzie sami to wymyślili, żeby stworzyć historyjkę do opowiadania dzieciom, ale to nie jest prawda. Jeśli ktoś mówi, że prezenty są od św. Mikołaja lub że św. Mikołaj lata na saniach/wchodzi przez komin, albo św. Mikołaj istnieje to ta osoba kłamie. My tak nie robimy, jesteśmy z Wami szczerzy i traktujemy Was poważnie, zawsze możecie nam ufać. To mama i tata podkładają prezenty podtrzymując tradycję św. Mikołaja, bo Was kochamy i chcemy Wam sprawić przyjemność. Tadam. Było aż tak źle? A co z listem do św. Mikołaja? No nic. My piszemy, nawet ja i M. W sumie to nie piszemy tylko rysujemy. (Kilka dni wcześniej codziennie przypominamy dzieciom, żeby sobie pomyślały co chciałyby dostać w tym roku od św. Mikołaja – dzieci wtedy się śmieją – czyli od Was! – tak od nas, bo teraz to my jesteśmy dla siebie nawzajem Mikołajami, skoro tamten już dawno umarł i to my musimy o siebie dbać – dzieci zachwycone i podekscytowane misją życia). Każdy dostaje kartkę i rysuje to, co chciałby dostać. Dzieci potem kładą sobie te listy na parapet lub okienną klamkę (jak się bardzo postarają) i my mówimy, że którejś nocy podkradniemy się do ich pokoi i zabierzemy te listy z tatą. A potem być może otrzymają to, o co prosili, w zależności co to będzie i czy damy radę to dla nich zdobyć. A w przedszkolu jak przyjdzie św. Mikołaj to co wtedy? Nic. Mikołaj w przedszkolu to jakiś pan, pewnie mąż którejś nauczycielki lub tata, któregoś dziecka z Waszego przedszkola, który po prostu założył kostium Mikołaja. To zwykłe przebranie, jak na bal karnawałowy. Tak samo jak ja z tatą założyłabym taki kostiumi rozdawała prezenty dzieciom, żeby było im miło, tak jak dawniej robił to prawdziwy św. Mikołaj. (U nas reakcja dzieci na to była mniej więcej taka: „aha.”). I to wszystko. Czy jest przez to mniej magicznie i ekscytująco? Ani trochę! Za to nie ma smutku, nikt nie jest zawiedziony, rozczarowany, zły i skonfundowany co jest w takim razie prawdziwe z tego co mama i tata mówią, a co jest kolejnym kłamstwem. Przepis na muffiny piernikowe choinki: Dzieci nie potrzebują niestworzonych historii, kłamstw, żeby poczuły się lepiej. To jak tworzenie schizofrenicznych obrazów dla mózgu dziecka. Jak ono ma sobie potem poradzić, ocenić co jest rzeczywiste, a co nie? Jedni mogą nazwać to podejście montessori, inni nie – nieważne. Najważniejsze w tym jest to, żeby traktować dzieci poważnie. I przestać kłamać. Karma wraca. I pamiętajcie, że im dłużej kłamiecie, tym prawdopodobnie będzie trudniej dla dziecka. A w konsekwencji też dla Was z zaufaniem z jego strony. Nawet podświadomie. Dzieci potrzebują być traktowane poważnie, jak rozumne istoty, którym trzeba wyjaśniać świat, w którym żyją. Z empatią i miłością. Trzymajcie się ciepło, bo ja już czuję, że u mnie odzywa się natura zmarzlucha. (Już z tyłu głowy słyszę komentarz M., że chyba już z końcówką sierpnia zaczęłam to czuć). Mikołajki. Wiele z Was pewnie nie raz się zastanawiało czy mówić dzieciom o Mikołaju?A co jak się dowiedzą, że to nie prawda? Kiedy wyznać dziecku prawdę, że Mikołaj nie istnieje? Sama pewnie za rok będę stała przed tym problemem, na razie stykam się z nim w pracy. Dzieci często pytają o Świętego Mikołaj, bywa też tak, że się przekomarzają między sobą czy istnieje czy nie. Skąd w ogóle wziął się Święty Mikołaj? Wszyscy znamy z mediów Świętego Mikołaja jako postać brzuchatego dziadka w czerwonym stroju, z siwą brodą i workiem pełnym prezentów, który mieszka w Laponii lub na biegunie północnym. Obecny wizerunek Mikołaja wywodzi się z kultury brytyjskiej i amerykańskiej, gdzie jest jedną z atrakcji bożonarodzeniowych. W większej części Europy, w tym w Polsce, mikołajki obchodzone są tradycyjnie 6 grudnia jako wspomnienie świętego Mikołaja, biskupa Miry. Mikołaj został spopularyzowany w 1930 roku przez koncern Coca-Cola dzięki reklamie napoju stworzonej przez amerykańskiego artystę, Freda Mizena. ( Źródło: Wikipedia) Czy Mikołaj istniał na prawdę? Św. Mikołaj to postać autentyczna. Urodził się około 270 roku w mieście Patara w Licji (dziś na terenie Turcji). Od dziecka wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale także wrażliwością na niedolę bliźnich. Rodzice osierocili Mikołaja, gdy był jeszcze młodzieńcem. Zmarli podczas zarazy, zostawiając synowi pokaźny majątek. Mikołaj mógł więc do końca swoich dni wieść dostatnie, beztroskie życie. Jednak on chciał się dzielić bogactwem z potrzebującymi. Nie oczekiwał podziękowań, nie pragnął rozgłosu, ale starał się, aby jego miłosierne uczynki pozostawały otoczone tajemnicą. Dziś wiedza o nim jest mieszaniną faktów historycznych i legend. Jednak nawet w tych fantastycznych opowieściach jest ziarno prawdy, że przede wszystkim Święty Mikołaj nieustannie przekazuje nam jedną, zawsze aktualną ideę- przypomina o potrzebie ofiarności wobec bliźniego. Pozwólmy dzieciom cieszyć się pełnym fantazji światem świętego Mikołaja! Nie ma dowodów sugerujących, że poznanie prawdy o Mikołaju jest traumatyczne dla dzieci – lub że prowadzi do problemów związanych z zaufaniem pomiędzy dziećmi a ich rodzicami. Fantazja jest normalną i zdrową częścią rozwoju dziecka. Dzieci spędzają dużo czasu na zabawie w udawanie, zwłaszcza w wieku od pięciu do ośmiu lat. Poprzez czytanie czy oglądanie bajek są stale otoczone fantastycznymi postaciami. I czy wtedy zastanawiamy się czy to jest dobre czy nie? Dlaczego Świety Mikołaj miał by być czymś bardziej fantastycznym niż gadająca mysz lub śpiewający bałwanek? Chociaż takie myślenie zmienia się w wieku od siedmiu do dziewięciu lat (mniej więcej w tym samym wieku, w którym większość dzieci porzuca mit Świętego Mikołaja), nie znika na zawsze. Czasami my, dorośli, również potrzebujemy trochę magii w naszym życiu! Dlaczego warto mówić dzieciom o Świętym Mikołaju? Ucieleśnia wszystkie cudowne cechy postaci fantastycznej Św. Mikołaj pomaga naszym dzieciom w odczuwaniu radości nadchodzących świat Bożego Narodzenia, umacnia religijnego ducha świąt, poprzez swoje cechy takie jak ofiarność oraz wiarę w dobro, jak i wiarę w coś czego się nigdy nie widziało (fundament religii) Nasze społeczeństwo chce szybko wepchać dzieci w świat problemów dorosłych, a dzieciństwo to czas radości, beztroski i wiara w świętego Mikołaja sprawia, że dzieciństwo nabiera wyjątkowego wymiaru, daje pozwolenie na bycie dzieckiem Jako rodzice, chcemy aby dzieci ceniły takie wartości jak hojność i dobroć, aby jako dorośli tym się kierowały, a św. Mikołaj jest właśnie ucieleśnieniem tych cech. Kiedy dzieci odkrywają prawdę? W jaki sposób dzieci ostatecznie uczą się odróżniać fantazję od rzeczywistości? Większość czasu opierają się na tym, co mówią inni. Dzieci muszą polegać na zdaniu rodziców, ponieważ wciąż się uczą, jak funkcjonuje świat. W pewnym momencie dzieci zaczynają uzyskiwać informacje, jak i dowody, które są sprzeczne z tym przekonaniem, czy to podczas rozmów z przyjaciółmi, czy od nauki o tym, co jest możliwe i niemożliwe. Będą kwestionować stare dowody, szukać nowych i ostatecznie sami dowiedzą się, że Święty Mikołaj nie jest prawdziwy. Czas kiedy dzieci zaczynają pytać o istnienie św. Mikołaja przypada mniej więcej między czwartym a dziesiątym rokiem życie. I kiedy pojawia się te mrożące krew w żyłach pytanie: Czy św. Mikołaj istnieje naprawdę? Co zrobić? Przede wszystkim wysłuchajmy dziecko uważnie, aby stwierdzić o co tak na prawdę pyta. Ja w takiej sytuacji pytam dzieci: A jak sądzisz? Wierzysz, że istnieje? I słuchać odpowiedzi. Jeśli w odpowiedzi słyszycie lub da się odczuć, że dziecko wierzy, to znaczy, że nie jest gotowe aby poznać jeszcze prawdę. Ja też wtedy odpowiadam, że również wierzę w św. Mikołaja. I na koniec my dorośli zadajmy sobie pytanie: Czy było to dla nas krzywdzące, kiedy nasi rodzice umacniali nas w wierze w Świętego Mikołaja? Czy czujemy się przez to źle? Czy mamy to za złe rodzicom? Przecież ta magia wiary była piękna! Kiedy starsze dziecko zapyta Was czemu go okłamywaliście przez tyle lat, myślę, że można mu wtedy zadać pytanie: Czy kiedy dorośniesz i sam będziesz miał dzieci, będziesz chciał aby wierzyły w Świetego Mikołaja? Ja chcę, żeby moje wierzyły. Źródła: Doświadczenia własne. Wikipedia Psychology Today Jak rozmawiać z dziećmi o bardzo ważnych sprawach? Ch. E. Schaefer, T. F. DiGeronimo Jeśli spodobał Ci ten wpis, kliknij "Lubię to" albo udostępnij dalej! To daje mi motywację do działania! Dziękuje! Jak co roku kiedy zbliżają się święta Bożego Narodzenia, natykamy się na Świętego Mikołaja na każdym kroku: w supermarkecie, na opakowaniach słodyczy, w książkach i bajkach. Czy jednak powinniśmy pozwolić dzieciom wierzyć w jego istnienie?Dobrze wiemy, że Boże Narodzenie to nie Święty Mikołaj. Ta z założenia sympatyczna postać może stać się niewygodna i niebezpieczna, ponieważ przysłania sobą tajemnicę świąt. Chrześcijańscy rodzice nie bez powodu zastanawiają się na tym, jakie miejsce wyznaczyć Świętemu Mikołajowi w nie wolno okłamywać dziecka Pozwolić dziecku wierzyć w jakąś legendę, niejako „dołączyć do gry” to coś zupełnie innego niż brnąć w kłamstwo, kiedy dziecko zaczyna coś podejrzewać. Innymi słowy, dziecko jak najbardziej może sobie wyobrażać różne historie dotyczące Świętego Mikołaja lub innych spraw (na przykład mieć przyjaciela „na niby”) i chętnie dzielić się nimi z rodzicami, tak jakby należały one do rzeczywistości, ale ze świadomością, że to zabawa. Kiedy jednak dziecko pyta nas wprost, ponieważ chce znać prawdę, zasługuje na to, by ją usłyszeć. Jeżeli tak się nie stanie, wtedy gdy już samo odkryje prawdę, zrozumie jednocześnie, że rodzice je okłamali i że nie można im w temacie Bożego Narodzenia zapewniamy dziecko o istnieniu Świętego Mikołaja, wymyślając setki kłamstw, istnieje ryzyko, że w chwili, gdy odkryje ono prawdę, odrzuci nie tylko jego postać, ale również całą resztę: Dzieciątko Jezus w żłóbku i Dobrą Nowinę, którą przynosi Ono światu. Jeżeli równie przekonująco mówimy o Świętym Mikołaju jak i o Chrystusie, dlaczego dziecko, kiedy przestanie wierzyć w jednego, miałoby nadal wierzyć w drugiego ?Nie traćmy z oczu prawdziwego znaczenia Bożego Narodzenia Niezależnie od tego, jak sympatyczny czy wesoły jawi się Święty Mikołaj, w żadnym wypadku nie może on przysłaniać lub umniejszać rzeczywistego wymiaru Bożego Narodzenia. Naszym zadaniem jest zatem nieustannie kierować uwagę dziecka na stajenkę: Boże Narodzenie rozgrywa się właśnie tam. Wszystko, co przeżywamy przy okazji świąt, z prezentami włącznie, ma swój sens wyłącznie w kontekście narodzin Syna Bożego. Świętujemy, ponieważ Bóg stał się człowiekiem. Obdarowujemy się prezentami, które są wyrazem wzajemnej miłości, dlatego, że On przyszedł, by wezwać nas do tego, abyśmy się wzajemnie miłowali. Trzeba to ciągle powtarzać i przypominać o tym naszymi słowami muszą pójść konkretne działania. W ramach przygotowań do świąt dzieci powinny odwiedzić jakąś samotną osobę, by zanieść jej odrobinę bożonarodzeniowej radości, wysłać kartki świąteczne, aby ciepłem swojego serca obdarzyć tych, którzy są daleko, wybrać kilka swoich zabawek i podarować je potrzebującym dzieciom, zadbać o gotowość na przyjęcie Jezusa w swojej duszy przez modlitwę oraz praktykowanie wyrzeczeń i dzielenie powinniśmy pozwolić dzieciom wierzyć w Świętego Mikołaja? „Usunąć Świętego Mikołaja? Nie ma mowy! To tak, jakby pozbawić nasze dzieci zasadniczej części ich marzeń” – protestują niektórzy rodzice. Inni dodają: „Dzieci, które nie wierzą w Świętego Mikołaja, mogą czuć się wykluczone, ponieważ wszędzie o nim słyszą, szczególnie w szkole”. Bardzo łatwo obalić ten ostatni argument, ponieważ odwraca problem. To nie do przyjęcia, aby legenda zajęła miejsce rzeczywistości, tylko dlatego, że skłania się ku niej większość. Do nas jako chrześcijan należy przywracać rzeczom właściwy porządek, tak, aby wszędzie w centrum Bożego Narodzenia znalazła się Szopka. Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący czy nie, nie możemy zanegować historycznego faktu narodzin Jezusa ani pierwotnego wymiaru natomiast chodzi o argument odwołujący się do marzeń, tak ważnych dla dzieci, warto zaznaczyć, że w domach, gdzie otwarcie neguje się istnienie Świętego Mikołaja, dzieci udają, że w niego wierzą i mówią o nim tak, jak gdyby był prawdziwy. Możemy oczywiście dołączyć do tej zabawy, pod warunkiem, że nigdy nie będziemy stawiać na równi Świętego Mikołaja z Jezusem. Ponieważ Ewangelia to nie zabawa, nie można jej traktować „na niby”. Czyż historia prawdziwej miłości, jaką darzy nas Bóg nie jest nieskończenie piękniejsza od wszystkich legend?Christine PonsardCzytaj także:Do którego św. Mikołaja dzieci wysyłają listy?Czytaj także:Nie straszmy dzieci Mikołajem, Panem Bogiem i tym, że sobie pójdziemy. Nigdy

dlaczego św mikołaj nie ma dzieci